Z okazji Święta Muzyki w Pałacu Elizejskim pojawili się znani didżeje, m.in. Kavinsky i Busy P., a dziedziniec zamieniony w taneczny parkiet.
W wydarzeniu uczestniczył prezydent Emmanuel Macron z żoną Brigitte.
Wśród zaproszonych artystów byli także transseksualni tancerze, co nie spodobało się wszystkim politykom. Zdaniem konserwatywnych deputowanych, prezydent doprowadził do profanacji Pałacu Elizejskiego.
Wydarzenie skomentował także Adam Andruszkiewicz z koła Wolni i Solidarni. "Jeśli tak ma wyglądać "postęp i demokracja" to ja dziękuję, wolę nasz polski "Ciemnogród"" - napisał poseł.