"Zabierzcie psiaki (i te adoptowane i te nie - każdy czterołap jest mile widziany), zabierzecie przyjaciół - nawet jak nie mają zwierzaka, to niech się sami przekonają, jakie cuda w Schronisku można znaleźć" – apeluje Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, organizator imprezy, i prowadzący krakowskie schronisko dla bezdomnych zwierząt.
Dziś IX Marsz Azylanta. Organizowany jest od 2010 roku. Wtedy podczas majowej powodzi 2010 krakowskie przytulisko opustoszało.
- Gdy w radiu podano komunikat o zagrożeniu przerwania wału przeciwpowodziowego na naszej wysokości, reakcja krakowian i okolicznych mieszkańców przerosła najśmielsze oczekiwania, a przed schroniskiem ustawiła się ogromna kolejka osób, które postanowiły pomóc i zabrać choć jednego zwierzaka, aby przeczekał bezpiecznie zagrożenie u nich w domach – wspomina krakowski TOnZ.
Przypomina, że dzięki tak ogromnemu odzewowi i pomocy w kilka godzin udało się ewakuować wszystkie zwierzaki w bezpieczne miejsca. A było ich ok 700. - Wiele psów i kotów już nie wróciło do nas, szybko skradły serca swoich czasowych opiekunów, a od tamtego czasu nasze schronisko już nigdy nie miało pod opieką tak ogromnej ilości psiaków – zauważa szefostwo schroniska.
W tym roku minie 25 lat od momentu przenosin schroniska w obecne miejsce. - W 1994 roku warunki życia krakowskich bezdomnych psów i kotów zmieniły się diametralnie. Poprzednie miejsce było ciasne, warunki były ciężkie, brakowało możliwości odpowiedniego zabezpieczania zwierzaków – przypomina schronisko.