Do śmierci koni doszło 17 lutego. - Rano zobaczyłam leżącą na wybiegu źrebną klacz. Z jej pyska wypływała piana. Nie żyła. Kilka godzin po niej odszedł kucyk. Podejrzewamy, że trutka została dodana do wody, którą spożywały, choć czekamy na ostateczne wyniki badań - powiedziała w rozmowie z polsatnews.pl prezes zarządu fundacji Inter Pares Iwona Sawicka.
Stado składało się z trzech koni. Wśród nich była klacz, która miała rodzić w kwietniu. Otrucie przeżył jedynie dwuletni hucuł o imieniu Kaprys. Jak zaznaczyła Sawicka, zwierzę bardzo tęskni za swoim stadem.
Aby ustalić przyczynę śmierci zwierząt, do analizy oddano ich organy wewnętrzne. Prezes fundacji poinformowała, że na dnie wody dla koni znaleziono „dziwny osad”, co może świadczyć o tym, że prawdopodobnie zostały one otrute.
Z badań wynika, że zwierzęta doznały krwotoku wewnętrznego. Ostateczne wyniki mają potwierdzić w wyniku spożycia jakiej substancji zmarły. Trzeba będzie na nie poczekać jednak od miesiąca do dwóch, gdyż próbki zostały wysłane do Niemiec. "Mamy wstępne wyniki krwi (biochemia, morfologia). Niemal z całą pewnością możemy stwierdzić, że konie zostały otrute. Czekamy jeszcze na wyniki toksykologii żeby stwierdzić jaka to była substancja. Możliwe, że dopiero za miesiąc się dowiemy" - poinformowała fundacja w mediach społecznościowych.