Jak poinformowały w poniedziałek amerykańskie media, 51-letni policjant Howard Liebengood, który pełnił służbę, gdy doszło do szturmu na Kapitol, 9 stycznia odebrał sobie życie. Mężczyzna został przydzielony do oddziału, który chroni Kapitol w 2005 roku. - Jego śmierć to tragedia, która pozbawiła nas wszystkich oddanego funkcjonariusza publicznego - powiedział Barry Pollack, prawnik rodziny Liebengood. - Jego bliscy ponieśli druzgocącą stratę i proszą, aby uszanowano ich tragedię - dodał.
Mężczyzna odebrał sobie życie kilka dni po śmierci innego funkcjonariusza, oficera Briana Sicknicka, który został ranny podczas „fizycznej walki” z uczestnikami zamieszek. Choć mężczyzna trafił do szpitala, lekarzom niestety nie udało się uratować jego życia.
CBS News informuje, że po szturmie na Kapitol kilku funkcjonariuszy mówiło o samookaleczeniach i myślach samobójczych związanych z atakiem.
Związek reprezentujący policję Kapitolu zaznaczył, że służba zmarłych funkcjonariuszy nie zostanie zapomniana. - Jesteśmy wstrząśnięci śmiercią funkcjonariusza Liebengooda - zaznaczył przewodniczący Gus Papathanasiou. - Każdy oficer policji Kapitolu przedkłada bezpieczeństwo innych nad własne bezpieczeństwo, a funkcjonariusz Liebengood był przykładem bezinteresownej służby - dodał.