Ograniczenia dostępu do poczty elektronicznej w centrali Sopockiego Towarzystwa Ubezpieczeń Ergo Hestia wprowadzono od 1 marca.
Pracowników podzielono na dwie grupy. – Do pierwszej należą osoby z centrali firmy, które mają kontakt z kontrahentami, klientami, agentami, oraz wszyscy pracownicy w jednostkach terenowych – mówi jeden z pracowników. Ci mają zachowany nielimitowany dostęp do e-maili. Pozostali, stanowiący równie liczną grupę, przez pół dnia są odcięci od służbowych skrzynek elektronicznych.
W firmie mówi się, że choć ograniczenia były wcześniej planowane, przyspieszyć ich wprowadzenie miała tzw. afera kolędowa. Jeden z pracowników przerobił oryginalną kolędę, podkładając własny tekst. Śpiewał m.in. o niskich płacach i stosunkach wewnątrz zakładu. Przeróbka wysyłana e-mailem obiegła całą Hestię. Wymknęła się także do konkurencji. Dowcipny pracownik już nie pracuje Rzecznik prasowy grupy Ergo Hestia Joanna Kitowska, potwierdzając czterogodzinne embargo, nie chce się odnieść do afery z kolędą. – Nieograniczony dostęp do poczty elektronicznej powoduje u pracowników pokusę całodziennego skupiania się na serwerze pocztowym i redukowania form kontaktów jedynie do wysyłania e-maili, nawet w błahych sprawach, także do osób pracujących przy biurku obok. Pojawia się wtedy osłabienie więzi firmowych – argumentuje.
Inaczej tę regulację odebrali jednak pracownicy. – Mniej e-maili, łatwiejsza kontrola – mówi anonimowo jeden z nich.
– To, że nie można wchodzić na Naszą-Klasę czy Pudelka, to zrozumiałe. Ale ograniczenie związane z pocztą utrudnia załatwianie spraw służbowych w godzinach pracy. Drukujemy jakieś zestawienia albo biegamy z pamięcią przenośną, zamiast wysłać dokumenty e-mailem– wylicza jeden z zatrudnionych.