Na razie jest ich ponad 20. Są wśród nich teolożki, socjolożki, prawniczki, arabistka, dziennikarki. Mężatki, singielki, matki wielodzietne, zakonnice, członkinie świeckich instytutów życia konsekrowanego. Wszystkie świetnie wykształcone i od dawna obecne w życiu Kościoła.
Na spotkaniach dyskutują o wszystkim oprócz polityki. Co je łączy? Przekonanie o konieczności promocji kobiet w Kościele i społeczeństwie. W połowie grudnia zarejestrowały się jako stowarzyszenie Amicta Sole (pojęcie z Apokalipsy św. Jana oznaczające niewiastę „obleczoną w słońce”).
[srodtytul]Pod skrzydłami urszulanek [/srodtytul]
– Chcemy z szacunkiem i w harmonii z mężczyznami szukać miejsca kobiet w Kościele w kontekście zmieniających się warunków cywilizacyjnych i kulturowych – mówi Alina Petrowa-Wasilewicz, inicjatorka stowarzyszenia, przewodnicząca Krajowej Rady Katolików Świeckich przy Konferencji Episkopatu Polski, dziennikarka KAI i wiceprezeska Amicta Sole. – Miejsce kobiet w społeczeństwie tak bardzo się zmieniło, że nie można już ich ról w Kościele redukować do kobiecych stereotypów.
– Chcemy sprawić, żeby w Polsce była lepiej znana posoborowa nauka na temat roli świeckich i kobiet w Kościele. By zaczęło wreszcie działać prawo, które jest martwe, a które daje możliwości wykorzystania charyzmatu kobiet – dodaje dr Maria Rogaczewska, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Chcemy, aby głos kobiet w Kościele był bardziej słyszalny, a ich obecność bardziej widoczna. Teraz kobieta, aby być dopuszczona do głosu, musi mieć „stempel”: być albo szanowaną starszą panią profesor, albo zakonnicą, albo matką pięciorga dzieci. Natomiast młode kobiety, które nie mają rodziny i realizują inne powołania, nie są traktowane poważnie.