Złodzieje przyjechali citroenem xantią pod cmentarz we wsi Miąse gm. Tłuszcz w dniu Wszystkich Świętych ok. godz. 3 nad ranem.
– Do przyczepki zaczęli układać wiązanki i wieńce ułożone przez rodziny zmarłych kilka- kilkanaście godzin wcześniej – opowiada jeden z policjantów. Kradzież zauważyła grupa nastolatków, która wracała z dyskoteki w pobliskiej miejscowości.
Młodzież zatrzymała auto przy cmentarnym murze, bo kilku chłopaków musiało pilnie pójść za potrzebą. – Złodzieje widząc, że towarzystwo jest pod wpływem alkoholu, sami przyznali się, że kradną właśnie wieńce. Nie spodziewali się, że młodzi ludzie powiadomią nasz o wszystkim - opowiada policjant. Nastolatkowie zadzwonili na komendę. Podali markę, kolor auta i numer rejestracyjny samochodu złodziei. Policjanci namierzyli cmentarne hieny w oddalonej o kilkanaście kilometrów Kobyłce. Zatrzymali citroena oraz dwóch jadących nim mężczyzn - 29-letniego Przemysława W. oraz 30-letniego Rafała Z. Obaj są mieszkańcami warszawskiej dzielnicy Praga Południe.
Mężczyźni zapewnili, że wszystkie wiązanki kupili na warszawskim bazarze przy ul. Bakalarskiej. – Dopiero chcieliśmy je sprzedać. Nie byliśmy jeszcze na żadnym cmentarzu – mówi mundurowym.
Policjanci na razie nie postawili żadnych zarzutów złodziejom, bo nie mają poszkodowanych. – Nie wiemy komu zostały skradzione wiązanki. Szukamy osób, które kupiły wiązanki i pozostawiły je na grobach, a które potem skradziono z cmentarza.