Tajemnicze zgony u Graneckich

Syn Zofii Graneckiej zmarł według niej w wyniku pobicia. Według prokuratury z wyziębienia.

Publikacja: 09.05.2013 20:58

Fot. Gudellaphoto

Fot. Gudellaphoto

Foto: copyright PhotoXpress.com

Pani Zofia straciła dwóch członków rodziny w ciągu jednego roku. 23 października 2011 r. znaleziono ciało Lecha Graneckiego – byłego męża Zofii.

Leżał martwy w wannie ubrany w bieliznę, jego zwłoki były w fazie rozkładu. Na dnie wanny znaleziono klucze do drzwi jego kawalerki. – Po pierwsze, w zegarku i slipach nie poszedł się kąpać, a po drugie, gdyby zasłabł, to nie miałby nóg poza wanną – mówi Zofia Granecka, do której dotarli reporterzy programu „Państwo w państwie” telewizji Polsat.

– „Śmierć w wannie przez utopienie” tak brzmiała pierwsza wersja, a po sekcji zwłok okazało się, że nie ma wody w płucach i że wszystkie narządy miał zdrowe – mówi Anna, córka Lecha i Zofii.

Rodzina nie mogła pogodzić się z decyzją prokuratury, która stwierdziła, że śmierć Lecha Graneckiego nastąpiła z przyczyn naturalnych. – Rodzina podnosiła, że okoliczności są niewyjaśnione, ale nie dopatrzyliśmy się udziału osób trzecich. Naprawdę. Uważam, że postępowanie zostało przeprowadzone na tyle rzetelnie, aby taką decyzję wydać – zapewnia Danuta Gusta z Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie.

Po niespełna trzech miesiącach syn Zofii Graneckiej Piotr wyszedł z domu. Kiedy nie wrócił na noc, rodzina wraz z policją rozpoczęła poszukiwania. Po dwóch dniach znaleziono jego ciało. Stwierdzono, że zmarł w wyniku skrajnego wyziębienia organizmu. W chwili śmierci miał półtora promila alkoholu we krwi.

Rodzina upiera się, że Piotr Granecki nie zginął w sposób naturalny. Liczne obrażenia na ciele sugerują, że został wcześniej pobity.

– Mama, gdy zobaczyła ciało brata, powiedziała, że nie pochowa go bez sekcji zwłok. Na twarzy miał ewidentne ślady po pobiciu – mówi Anna Granecka.

Jednak w maju bełchatowska prokuratura umorzyła śledztwo, uznając zgon za nieszczęśliwy wypadek. Według rodziny Piotr padł ofiarą napadu, gdyż przy jego ciele nie znaleziono portfela, dokumentów ani telefonu.

Rodzina Graneckich nie zamierza się poddać.

Pani Zofia straciła dwóch członków rodziny w ciągu jednego roku. 23 października 2011 r. znaleziono ciało Lecha Graneckiego – byłego męża Zofii.

Leżał martwy w wannie ubrany w bieliznę, jego zwłoki były w fazie rozkładu. Na dnie wanny znaleziono klucze do drzwi jego kawalerki. – Po pierwsze, w zegarku i slipach nie poszedł się kąpać, a po drugie, gdyby zasłabł, to nie miałby nóg poza wanną – mówi Zofia Granecka, do której dotarli reporterzy programu „Państwo w państwie” telewizji Polsat.

Społeczeństwo
Apel o wsparcie dla programów badawczych dla białoruskiej opozycji
Społeczeństwo
Repatriacje: więcej pieniędzy, ale tylko dla polskich zesłańców
Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne