Listy do premiera Donalda Tuska w sprawie repatriacji

Niemal 25 tys. listów z prośbą o przyspieszenie repatriacji otrzymał premier Donald Tusk. Prace nad przepisami ?w tej sprawie mogą wreszcie ruszyć z miejsca.

Publikacja: 24.07.2014 02:00

Sierpień 2008 r. - samolot z osobami ewakuowanymi z południowej Gruzji

Sierpień 2008 r. - samolot z osobami ewakuowanymi z południowej Gruzji

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Apele, akcje, ekspertyzy. Podobnie jak „Rz" wiele środowisk apeluje do rządu, by przyspieszył repatriację Polaków ze Wschodu i uczynił ją łatwiejszą. W tym miesiącu zakończyła się np. akcja PowrótDoPolski.pl zorganizowana przez Fundację dla Polonii.

– Do premiera zostało wysłanych niemal 25 tys. listów, w których obywatele domagają się zajęcia sprawą sprowadzania naszych rodaków ze Wschodu – tłumaczy Michał Osiej, koordynator akcji. „Wyrażam swoje poparcie dla sprowadzania polskich rodzin, które pozostały na terenie byłych republik radzieckich. Na skutek perturbacji historycznych znalazły się one poza granicami Ojczyzny. Mamy moralny i patriotyczny obowiązek zająć się ich losem" – brzmi fragment listu.

Organizatorzy akcji, ale także wielu ekspertów, domagają się m.in. od decydentów, by zakończyli wreszcie prace nad obywatelskim projektem ustawy o repatriacji. Leży on w Sejmie już prawie cztery lata – od września 2010 r. („Rz" alarmował niedawno w tej sprawie). Zajmuje się nim podkomisja nadzwyczajna pod przewodnictwem posłanki PO Joanny Fabisiak. – Chcielibyśmy na przykład, by państwo zapewniało rodzinie tymczasowe lokum przynajmniej na dwa lata – mówi Osiej.

Wielu Polaków nawet nie składa wniosków o powrót, bo ambasady ich nie przyjmują

Projekt przewiduje przede wszystkim zmianę sposobu ściągania Polaków do kraju. Dziś odpowiadają za to gminy, ale ten model się nie sprawdził. Samorządy najczęściej nie mają na to pieniędzy, często też wystarczającej determinacji. Propozycja obywateli jest taka, by przerzucić odpowiedzialność za repatriację na rząd. Problemem są jednak pieniądze. Koszt projektu jest szacowany na 700 mln zł rocznie. – To kwota, na którą nas nie stać – mówi „Rz" Joanna Fabisiak.

Deklaruje, że po wakacjach odbędzie się jednak czytanie powstałego m.in. na kanwie projektu obywatelskiego dokumentu. Byłby to prawdziwy przełom, bo do tej pory prace nad nim przebiegają w żółwim tempie. – Ostateczną wersję uzgadniamy z MSW i resortem finansów – mówi „Rz" Fabisiak.

Rocznie na repatriację mielibyśmy wydawać 25 mln zł, a gminy mają otrzymać realne zachęty finansowe, by sprowadzać Polaków ze Wschodu. – Do tej pory, po dziesięciu latach funkcjonowania ustawy o repatriacji, udało nam się ściągnąć ok. 4,5 tys. osób kosztem 120 mln zł – mówi Fabisiak.

Eksperci wskazują, że to ostatni moment na zmiany. Polaków na Wschodzie, którzy mają związek z krajem, jest coraz mniej. Maleje liczba osób wywiezionych w czasie wojny, a ich potomkowie często mają słaby kontakt z Polską. Jakub Płażyński, syn Macieja, reprezentujący środowisko, które przygotowało obywatelski projekt ustawy o repatriacji, mówi wprost: za chwilę nie będzie kogo ściągać.

W środowisku repatriantów mówi się, że obecna polityka Polski zniechęca kolejne osoby do ubiegania się o powrót. – Około 20 tys. Polaków chce wrócić, ale nawet nie składają dokumentów, bo ambasady ich nie przyjmują – mówi Aleksandra Ślusarek, prezes Związku Repatriantów RP.

Z danych MSW wynika, że na repatriację czeka ok. 1,8 tys. rodzin, czyli ponad 3 tys. osób. Stoją w kolejce do powrotu do Polski bardzo długo – od sześciu do ośmiu lat. Szacunki mówiły, że po wejściu w życie ustawy uda się do kraju ściągnąć 50–100 tys. osób.

Umożliwienie Polakom powrotu to nie tylko moralny obowiązek wobec rodaków i ich potomków, ale także interes dla kraju. W obecnej sytuacji demograficznej każdy obywatel jest na wagę złota.

Apele, akcje, ekspertyzy. Podobnie jak „Rz" wiele środowisk apeluje do rządu, by przyspieszył repatriację Polaków ze Wschodu i uczynił ją łatwiejszą. W tym miesiącu zakończyła się np. akcja PowrótDoPolski.pl zorganizowana przez Fundację dla Polonii.

– Do premiera zostało wysłanych niemal 25 tys. listów, w których obywatele domagają się zajęcia sprawą sprowadzania naszych rodaków ze Wschodu – tłumaczy Michał Osiej, koordynator akcji. „Wyrażam swoje poparcie dla sprowadzania polskich rodzin, które pozostały na terenie byłych republik radzieckich. Na skutek perturbacji historycznych znalazły się one poza granicami Ojczyzny. Mamy moralny i patriotyczny obowiązek zająć się ich losem" – brzmi fragment listu.

Pozostało 81% artykułu
Społeczeństwo
CERT Polska kontra Meta. Ostrzeżenie przed oszustwami zablokowane; "nie ma na to naszej zgody"
Społeczeństwo
Nawet 20 cm śniegu. IMGW ostrzega przed intensywnymi opadami. Najnowsza pogoda na weekend
Społeczeństwo
Sondaż: Czy zdaniem Polaków Rosja może zaatakować cele w państwach NATO?
Społeczeństwo
Prokuratura ma swój cel w dzieleniu sprawy Funduszu Sprawiedliwości
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Jest szansa na białe święta? Najnowsze prognozy pogody IMGW na grudzień
Materiał Promocyjny
Fundusze Europejskie stawiają na transport intermodalny