Jak się okazało firma windykacyjna chciała wyegzekwować od Marii Guadalupe Mejii dług, który w rzeczywistości należał do mężczyzny o podobnym imieniu.
Windykator, który zajmował się tą sprawą został ukarany grzywną w wysokości 250 tys. dolarów za naruszenie zasad działania firmy windykacyjnej a dodatkowo ma wypłacić 82,99 mln dolarów poszkodowanej, za szkody moralne.
Zeznając przed sądem Mejia przyznała, że choć wiedziała, iż dług nie należy do niej, była "przerażona", gdy firma windykacyjna Portfolio Recovery Associates skierowała pozew przeciwko niej. - Mój mąż i ja ledwo wiązaliśmy koniec z końcem - podkreśliła. - Bałam się, że windykatorzy odbiorą mi dom, a ja trafię do aresztu - dodała.
Kobieta nie ma pracy od czasu, gdy pralnia, w której pracowała została zamknięta.
Gina Chiala, adwokat kobiety podkreślała, że Portfolio Recovery Associates, jedna z największych firm windykacyjnych w USA ma reputację firmy, która przy ściąganiu długów "nie bierze jeńców". - Są bardzo agresywni i uparci. Nawet jeśli popełnią błąd, nie zatrzymują się - podkreślała.