Do centrum handlowego „Podsołnuch" („Słonecznik") w Chabarowsku wszedł niedźwiedź. Rozbił głową szklane drzwi wejściowe i zaczął buszować w środku. Przerażeni sprzedawcy wezwali policję.
Do walki z niedźwiedziem przyjechało kilkanaście wozów policyjnych, łącznie z drogówką oraz oddziałem specjalnym OMON. Po półtoragodzinnym pościgu po centrum handlowym i pobliskich ulicach zwierzę uciekło do pobliskiego przedszkola, gdzie poraniło się rozbijając kolejne szyby. Tam policjanci zastrzelili niedźwiedzia, snajper wystrzelił w niego cały magazynek amunicji. Zabitego oddali miejscowym myśliwym, którzy uzbrojeni w dubeltówki zbiegli się na miejsce wypadku.
Dwa dni wcześniej w tajdze w pobliżu Komsomolska na Amurze policjanci szukający zaginionego myśliwego znaleźli zabitego niedźwiedzia ze śladami od postrzału. Dzień później w tym samym rejonie tajgi znaleziono też martwego 67-letniego myśliwego, z ranami na ciele zadanymi najprawdopodobniej przez zwierzę. Przy mężczyźnie leżała dubeltówka z jednym wystrzelonym nabojem.
Na podstawie śladów policjanci doszli do wniosku, że myśliwy i niedźwiedź pozabijali się nawzajem, prawdopodobnie wpadłszy na siebie znienacka wśród gęstych drzew.