We wsi Głosków pod Garwolinem nieznajomy mężczyzna zaczepiał kilka dni temu chłopców wracających ze szkoły. – Interesował się także dziećmi bawiącymi się po lekcjach. Chłopcy powiedzieli o tym rodzicom, a ci nam – opowiada Małgorzata Piętka, dyrektorka miejscowego zespołu szkół.
Od razu powiadomiła policję oraz ostrzegła nauczycieli i innych rodziców. – Wychowawcy i pedagog rozmawiają z dziećmi. Zależy nam, żeby były bezpieczne – podkreśla.
Czy to nie było działanie na wyrost? Piętka mówi, że choć taka sytuacja przydarzyła się jej po raz pierwszy, wątpliwości nie miała. – Nie mamy pewności, czy to był pedofil, ale żadnego sygnału od dzieci nie można lekceważyć – tłumaczy.
Podobne zgłoszenia policja w Garwolinie dostała ze szkół w innych okolicznych miejscowościach. – Mężczyzna proponował dzieciom podwiezienie. Szukamy go, wysyłamy tam więcej patroli – mówi asp. Marek Kapusta z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie. Chwali postawę dyrekcji zespołu szkół: – Lepiej dmuchać na zimne, niż potem rozpaczać.
Tym tropem poszedł też Marcin Kołodziejczyk, wójt gminy Garwolin. – Choć taka sytuacja miała miejsce nie na terenie naszej gminy, lecz sąsiedniej, gdy tylko się o tym dowiedzieliśmy, postanowiliśmy przekazać informację także naszym szkołom – mówi. Placówki wywiesiły kartki z informacją o potencjalnym zagrożeniu, a nauczycieli zobowiązano do porozmawiania na ten temat z uczniami.