Wikström odpowiedział w ten sposób na prośbę jednego z użytkowników Twittera, który, we wpisie skierowanym bezpośrednio do niego, skarżył się na swoich sąsiadów. Ci - jak pisał - po raz kolejny późnym wieczorem uprawiają "głośny seks". "Pan jest moją jedyną nadzieją: czy mógłby Pan zakazać takich śmiałych zachowań po godzinie 10 wieczorem?" - pytał ministra internauta.
Czytaj więcej:
Odpowiedź ministra była jednak daleka od jego oczekiwań - szef resortu zdrowia stwierdził, że cała sytuacja jest "korzystna dla zdrowia publicznego".
W rozmowie z portalem thelocal.se minister podkreślił, że chciał w ten nietypowy sposób zwrócić uwagę na problem, jakim staje się coraz mniejsza aktywność seksualna Szwedów. - Pytanie wydało mi się zabawne. Uznałem, że jest dobrym pretekstem do poruszenia poważnego tematu (życia seksualnego Szwedów - red.) - tłumaczył.
Z badania przeprowadzonego w 2013 roku wynikało, że przeciętny Szwed uprawia seks 3,8 razy w miesiącu. Tymczasem jeszcze w 1996 roku, w takim samym badaniu, średnia liczba stosunków seksualnych przypadających na przeciętnego Szweda wynosiła 5.
- To spadek o 24 proc. Gdyby wynikało to wyłącznie z woli Szwedów, nie byłoby problemu - rzecz jasna państwo nie może mówić ludziom jak często mają uprawiać seks. W rzeczywistości jednak spadek liczby stosunków seksualnych często jest związany ze stresem, presją i niskim poczuciem własnej wartości związanym z tym, że człowiek nie jest w stanie dorównać współczesnym ideałom piękna. I to jest problem, który będzie sprawiał, że ludzie będą czuli się coraz gorzej. Bo tak naprawdę wszyscy bardzo potrzebujemy bliskości - stwierdził Wikström.