Rzeczpospolita: Kolejne zmiany w państwowej hodowli koni. Powołani zostali nowi prezesi w stadninie w Krasnem i stadzie ogierów w Łącku. Dlaczego ogiery hodowane są oddzielnie?
Marek Siudym: U zwierząt żyjących stadnie samce mają zawsze trudniej. Konie to nie są zwierzęta, które się łączą w pary – w stadzie jest tak, że samiec alfa kryje większość samic. Na stepie selekcji dokonywały wilki, dlatego przeżywały tylko jednostki o najlepszym zdrowiu, największej szybkości czy wytrzymałości. A selekcji hodowlanej dokonuje się np. w stadzie ogierów w Łącku, gdzie ogiery są szkolone, trenowane i sprawdzane pod kątem zostania reproduktorem. Ogier musi spełnić wyśrubowane normy, by gatunek się nie degenerował. Dotyczą one zdrowia fizycznego, ale też cech charakteru.
Jakich konkretnie cech?
Koń jest zwierzęciem użytkowym, dlatego reproduktorami nie zostają ogiery z trudnym charakterem, niebezpieczne dla innych koni czy człowieka. Konie są takie jak my: jeden jest spokojny, cierpliwy, pracowity, a drugi wybuchowy, awanturniczy, po prostu ma coś nie tak z głową. Zdrowie i charakter najlepiej sprawdzają wyścigi, które odgrywają rolę służebną wobec hodowli. Dlatego ogiery, które uzyskują dobre czasy i u których przez lata startów wytrzymają płuca, ścięgna i serce, pokazują, że będą świetnymi reproduktorami. Tak samo sprawdza się klacze, które będą cennymi matkami. Konie, które są słabsze, idą do jeździectwa czy rekreacji. Dlatego właśnie mamy konie arabskie na tak wysokim poziomie – w Polsce popularne są ich wyścigi. Na świecie ich raczej nie ma.
Dlaczego?