Jeszcze tydzień temu były to sprawy incydentalne, jednak od 24 lutego do niedzieli 6 marca wnioski o ochronę międzynarodową złożyło w Urzędzie do spraw Cudzoziemców 450 obywateli Ukrainy – poinformował „Rzeczpospolitą” Jakub Dudziak, rzecznik urzędu.
Do wczoraj polską granicę przekroczyło już 1 mln 100 tys. Ukraińców, głównie osoby starsze, kobiety i dzieci. Wiele z nich znalazło schronienie u mieszkającej i pracującej w Polsce rodziny. Obecnie prawo pobytu ma u nas 300 tys. Ukraińców, ale szacuje się też, że 1 mln–1,5 mln osób przebywa w ramach wjazdu bezwizowego i wiz.
Rząd nie ma informacji, ilu z uciekających z Ukrainy obywateli pozostało w Polsce, a ile rozjechało się po całej Europie. Rząd liczy jednak, że znaczna część uchodźców osiądzie w innych krajach. To ważne, bo od tego zależy, czy Polska będzie musiała przyjąć rekordową w historii liczbę wniosków o ochronę międzynarodową, które rozpatruje w I instancji szef Urzędu do spraw Cudzoziemców. – Dziś naprawdę trudno przewidzieć skalę tego zjawiska. To sytuacja bez precedensu. Nieprzewidywalna także dlatego, że wojna wciąż trwa i nie wiadomo, kiedy się skończy – mówi „Rzeczpospolitej” dr Paweł Dąbrowski, były przewodniczący Rady ds. Uchodźców, adiunkt w Akademii Leona Koźmińskiego.
Zdaniem dra Dąbrowskiego wiele zależy od ustawy o pomocy ukraińskim obywatelom, jaką przygotował rząd – to na razie projekt ustawy, która ma być w tym tygodniu głosowana w Sejmie.
Czytaj więcej
Trwa dyskusja, komu należy wypłacać pomoc od państwa: wprost uchodźcom czy osobom, które organizują ich pobyt i pomagają w zakwaterowaniu.