– To tylko symboliczna granica, bo oczywiście więźniów politycznych w Rosji jest znacznie więcej, ale nie wszyscy znaleźli się na liście – tłumaczył Siergiej Dawidis z Memoriału.
Tysiąc skazanych z przyczyn politycznych organizacja naliczyła od 2009 roku, gdy zaczęła prowadzić taką statystykę. Teraz w więzieniach znajduje się ponad 420 takich osób, a to znaczy, że w ciągu ostatnich pięciu lat ich liczba wzrosła pięciokrotnie.
Największy jednorazowy skok Memoriał odnotował w zeszłym roku, gdy władze gromiły manifestacje zwolenników Aleksieja Nawalnego, a potem zaczęły prześladować wszystkich niezależnych aktywistów społecznych, artystów, blogerów i dziennikarzy. Każdego tygodnia wszczynane są nowe sprawy karne, które kończą się wyrokami od czterech lat do dożywocia. „Tysięczny jubilat”, świadek Jehowy z syberyjskiego Krasnojarska Anatolij Gorbunow, dostał sześć lat za „działalność w zakazanej organizacji religijnej”.
Czytaj więcej
Rosyjski sąd skazał trzech nastolatków z Syberii za terroryzm. Zarzucono im m.in. plan wysadzenia...
– W Rosji nie powinno być ani tysiąca, ani nawet jednego więźnia politycznego, nie mówiąc już o ich zwiększającej się liczbie jak obecnie – mówi Dawidis. Eksperci podliczyli, że w Rosji siedzi mniej więcej tylu „politycznych”, ilu ich było w czasach schyłkowego ZSRS (w pierwszej połowie lat 80. pod rządami Jurija Andropowa i Konstantina Czernienki).