Reklama

Wenezuela powinna być przestrogą dla Polski

Mieszkający w Polsce Wenezuelczycy – przeciwnicy obecnego prezydenta tego kraju – zagłosowali w społecznym referendum przeciw zmianom Konstytucji.

Aktualizacja: 17.07.2017 14:26 Publikacja: 16.07.2017 19:00

Wenezuela powinna być przestrogą dla Polski

Foto: AFP

W niedzielę Wenezuelczycy głosowali w referendum zarządzonym przez zjednoczoną opozycję, która ma większość głosów w parlamencie.

Ta inicjatywa to odpowiedź na chęć zmiany konstytucji przez prezydenta Nicolasa Madurę, co – według oponentów – łamie tę obecnie obowiązującą i ma zapewnić mu wieczne rządy. Delegatów, którzy opracują nową ustawę zasadniczą, mają bowiem wybrać urzędnicy, których zwierzchnikiem jest obecna władza.

– Najpierw powinno się zapytać obywateli, czy chcą zmiany konstytucji. Wygląda to tak, że suweren został pozbawiony suwerenności – mówi „Rzeczpospolitej" Beatriz Blanco Rojas, śpiewaczka urodzona w Wenezueli, ale mieszkająca na stałe w Polsce.

Blanco, we współpracy z opozycją w kraju, koordynuje w Warszawie głosowanie rodaków. – U nas nic nie jest wiążące, ale według konstytucji wyniki referendum powinny takie być – wyjaśnia.

W niedzielę na pl. Zamkowym w Warszawie ustawiono specjalny namiot, w którym mogło zagłosować (jak obliczają organizatorzy) ok. 100 Wenezuelczyków mieszkających w Warszawie lub będących w stolicy Polski przejazdem.

Reklama
Reklama

Skąd taka determinacja w walce z obecnym prezydentem, sukcesorem polityki Hugona Chaveza? Zjednoczona opozycja tworzy Platformę Jedności Demokratycznej, walcząc o demokrację i praworządność, ale też o swoją przyszłość. Pod koniec marca podlegający władzy Sąd Najwyższy ogłosił delegalizację parlamentu, co opozycja określiła zamachem stanu, ogłaszając, że SN jest nielegalny ze względu na łamanie konstytucji.

5 lipca do parlamentu wtargnęli zwolennicy władzy, którzy pobili opozycjonistów, dziennikarzy, a ponad 300 posłów na kilka godzin uwięzili.

– Nasi ludzie nagrali rozmowę, jak człowiek odpowiedzialny za ochronę mówi do kogoś, że „Diament 1" mówi, że już wystarczy, i nakazuje wycofanie – mówi nam Blanco. Wyjaśnia, że chodzi o prezydenta Madurę, choć ten temu zaprzeczył.

Władza nie uznaje parlamentu, w którym nie ma wpływu na decyzje, i powołując się na wyrok SN, zarządziła na 30 lipca przyśpieszone wybory. Pośpiech wynika z topniejącego poparcia, co jest następstwem kryzysu gospodarczego, do którego doprowadziły wcześniejsze socjalistyczne rządy partii, której liderem jest prezydent. Maduro zapowiedział, że pracownicy państwowych instytucji – pod groźbą kar – mają obowiązek głosowania.

Trwający od ponad 100 dni sprzeciw społeczeństwa sprawił, że podczas starć zginęło ok. 50 osób, a buntowników siłą pacyfikuje policja. Beatriz Blanco zaznacza, że sytuacje w Polsce i Wenezueli nie są bliźniacze, ale dostrzega podobieństwo w kierunku zmian, które zachodzą w obu krajach. Choć Maduro sprawuje władzę od marca 2013 r., to obecna skala protestów przybrała na sile dopiero w ostatnich miesiącach.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama