39-letni Smollett, jedna z gwiazd serialu "Imperium", nie przyznał się do winy przed sądem i do końca zaprzeczał, jakoby upozorował atak. Prokuratura zarzuciła mu, że "kłamał godzinami".

Ława przysięgłych nie dała wiary zapewnieniom aktora i uznała go winnym pięciu z sześciu stawianych mu zarzutów. Każdy z nich jest zagrożony karą do trzech lat więzienia, ale aktor, który wcześniej nie był notowany, prawdopodobnie usłyszy łagodny wyrok, być może w zawieszeniu.

Data ogłoszenia wyroku przez sąd nie została jeszcze ustalona.

Czytaj więcej

Aktor sfingował rasistowski atak. Wyrzucają go z serialu

W styczniu 2019 roku Smollett poinformował policję, że padł ofiarą ataku na tle rasistowskim i homofobicznym (aktor jest homoseksualistą). Jak mówił dwóch mężczyzn zaatakowało go wykrzykując obelgi pod jego adresem, oblało go "chemiczną substancją" i "zawiązało mu pętle na szyi". Do ataku miało dojść w nocy na ulicach Chicago.

W sprawie ataku wszczęto śledztwo, ale już w lutym policja oskarżyła Smolletta o upozorowanie ataku na siebie i złożenie fałszywych zeznań.

3 500

Tyle miał zapłacić Jussie Smollett za upozorowanie rasistowskiego ataku na niego

Podczas procesu przysięgli wysłuchali zeznań braci Abimboli i Olabinjo Osundairo, którzy twierdzili, że Smollett zapłacił im 3 500 dolarów za upozorowanie ataku na niego.

Smollett zaprzeczał, jakoby płacił braciom za atak na siebie. Zeznał też, że utrzymywał relacje intymne z Abimbolą przed domniemanym atakiem.

W mowie końcowej prokurator zarzucił aktorowi, że ten naraził policję na koszty związane ze śledztwem ws. upozorowanego ataku.

Śledczy uważają, że Smollett upozorował atak ponieważ "był niezadowolony ze swojej gaży" otrzymywanej za grę w serialu "Imperium". W piątym sezonie serialu miał otrzymywać 100 tysięcy dolarów za odcinek. Ostatecznie, w związku z kontrowersjami dotyczącymi rzekomego ataku, jego postać została usunięta ze scenariusza.