Na razie o sprawie śmierci 30-letniej ciężarnej kobiety w Pszczynie niewiele wiadomo. Prokuratura regionalna w Katowicach wstępnie ustaliła, że badania wykonane po przyjęciu jej na oddział wykazały ogólne zakażenie organizmu i podwyższoną temperaturę. Po 24 godzinach stwierdzono obumarcie płodu i wykonano cesarskie cięcie. Doszło do wstrząsu septycznego i kobieta zmarła.
W esemesach ujawnionych przez rodzinę można przeczytać, że pacjentka obawiała się o swoje życie. Bała się, że jeśli dojdzie do sepsy, to już ze szpitala nie wyjdzie. Skarżyła się, że „lekarze przyjęli postawę wyczekującą".
Czytaj więcej
Ostrzegaliśmy w naszej gazecie wielokrotnie, ustami także katolickich autorytetów, że wywrócenie...
W ubiegłym tygodniu przedstawiciele placówki w Pszczynie poinformowali o zawieszeni realizacji kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu 30-letniej pacjentki w szpitalu.
W poniedziałek dyrektor szpitala Marcin Leśniewski opublikował oświadczenie. "W naszym szpitalu przestrzegane są wszystkie standardy postępowania zaprezentowane przez Ministerstwo zdrowia. Nienaruszalność tajemnicy lekarskiej nigdy nie pozwoli nam na publiczną obronę przed fałszywymi oskarżeniami formułowanymi w mowie nienawiści" - czytamy.