Najnowszy model smartfona i tabletu z najwyższej półki? Młodzi Polacy nie mają problemów, gdy idzie o ich zakup, choć ich zarobki często nie przekraczają pensji minimalnej. Biorą pożyczkę i po prostu kupują. Kłopot zaczyna się, gdy trzeba spłacić raty. W efekcie długi młodego pokolenia (tzw. pokolenia Y), notowane w bazie danych Krajowego Rejestru Długów, wynoszą już 6,51 mld zł.
– Generacja Y jest określana przez socjologów pokoleniem cyfrowym, co jej przedstawiciele traktują dosłownie. Decydują się na zakupy ratalne lub zaciągają kredyty konsumpcyjne w bankach. Są to kwoty od 2,5 do nawet 5 tys. zł. Potem dobierają kolejny tysiąc, a następnie jeszcze 2 tys. zł na kino domowe czy sprzęt audio. Zapominają jednak spłacać te zobowiązania lub w najlepszym razie pamiętają tylko o pierwszej racie kredytu – mówi Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. – Kiedy dzwoni do nich negocjator z firmy windykacyjnej, są szczerze zdziwieni, że uzbierało się 25 tys. zł kredytów.
Eksperci tłumaczą, że długi osób urodzonych pomiędzy 1983 a 1993 rokiem wynikają głównie z tego, że nie mają one takich ograniczeń jak kiedyś ich rodzice. Wychowywali się w okresie transformacji gospodarczej i ograniczenia są im obce. Nie wiedzą, co znaczy oszczędzać latami na samochód lub czekać 15 lat w kolejce na mieszkanie.
– Z doświadczenia wiemy, że krótko po wejściu na rynek najnowszego modelu smartfona trafią do nas pierwsze „ofiary mody" z niespłaconymi ratami w bankach, firmach pożyczkowych i sklepach – mówi Kostecki.
Problem spłaty zadłużeń najbardziej widoczny jest u 35-latków. Mają oni do oddania 1,14 mld zł. Ich średni dług wynosi prawie 16 tysięcy złotych. – Część tych osób ma na koncie także kredyt na mieszkanie lub samochód, a więc są mocno obciążone – zauważa Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów. – Najmniej zaległości mają natomiast stojący u progu dorosłości 25-latkowie. Ich zobowiązania notowane w naszej bazie danych wynoszą „tylko" 189 mln zł, a średnie zadłużenie to 4,6 tys. zł – mówi.