Młode kobiety i nagie piersi kontra służby mundurowe – taka rozprawa musiała przyciągnąć rzesze dziennikarzy. I rzeczywiście wczoraj w Sądzie Grodzkim w Szczecinie pojawiło się tylu przedstawicieli mediów, że sąd – nie mogąc znaleźć odpowiednio wielkiej sali – rozprawę odroczył do września.
Wówczas przed obliczem Temidy staną dwie szczecinianki – Dorota Krzysztofek i Anna K. Czym zawiniły? W połowie maja opalały się na szczecińskim kąpielisku Arkonka. Problemy zaczęły się wtedy, gdy zdjęły górne części strojów bikini. – Obserwowało nas dwóch mężczyzn. Po półgodzinie podeszli. To był policjant i strażnik miejski. Zwrócili nam uwagę, że powinnyśmy się ubrać. Tak zrobiłyśmy – opowiada Dorota Krzysztofek, która jest fotomodelką i miała sesję m.in. dla magazynu „CKM“.
Gdy jednak funkcjonariusze odeszli, panie zmieniły zdanie. – Dlaczego mamy się ubierać? Gdzie było napisane, że nie wolno się opalać topless? Zdjęłyśmy więc ponownie staniki – mówi Krzysztofek.
Po pewnym czasie znów pojawił się ten sam patrol. Tym razem stróże prawa uznali, że amatorkom opalania topless należy się kara. Zaproponowali mandaty. – Panie znów się rozebrały i zaczęły biegać, wywołując zgorszenie. Część ludzi odeszła, a kierownik kąpieliska poprosił nas o interwencję – opowiada „Rz“ Marek Grochowski, strażnik miejski.– Bzdura, nigdzie nie biegałyśmy – odpowiada Krzysztofek.
Waldemar Miller, kierownik kąpieliska Głębokie, który został wezwany przez policję: