Marcin Szymański przeprosił za swoją przeszłość w porno-biznesie w piątkowy wieczór, podczas kolejnego odcinka show Polsatu „Fabryka gwiazd”. Bierze w nim udział 15 osób, które walczą o możliwość nagrania płyty.
Na portalach plotkarskich oraz na forum oficjalnej strony programu rozpętała się burza. O sprawie niechętnie mówią przedstawiciele Polsatu i konkurencyjnych stacji.
Szymański przyznał na wizji, że pięć lat temu grał w gejowskich filmach porno. Na forach zaroiło się od spekulacji. Jedni dyskutanci twierdzili, że uczestnik show nie tylko sam występował, ale także werbował do porno-biznesu młodych chłopców. Inni brali go w obronę, sugerując, że mógł być do takich zachowań zmuszany. O ile tę część dyskusji trudno traktować poważnie, o tyle samego faktu występowania Szymańskiego w gejowskim porno nikt nie zakwestionował.
W przesłanym do „Rz” komunikacie telewizja Polsat podkreśla, że nie sprawdza życia prywatnego kandydatów na uczestników programów i nie interesuje się sferą obyczajową ich życia. A sprawę niespodziewanego publicznego wyznania kandydata na gwiazdę komentuje tak: „... to była jego decyzja, żeby wyjść na scenę i poddać się ocenie opinii publicznej. To nie była nasza decyzja ani żaden warunek, nie wymagaliśmy od niego, aby składał jakiekolwiek deklaracje”.
– Dopóki te informacje pozostają faktami medialnymi, a nie prawnymi, nie możemy i nie będziemy się do nich w żaden sposób odnosić – ucina rozmowę z „Rz” Tomasz Matwiejczuk, rzecznik Polsatu. Zapewnia jednocześnie, że stacja nie brała i nie bierze pod uwagę usunięcia Szymańskiego z programu tylko na podstawie plotek publikowanych w Internecie.