Święta made in China

Jak masowa produkcja zmienia Wielkanoc. Kiedyś do święconki wprosił się kurczak. Dziś ma syntetyczne futerko i siedzi na sztucznej trawie w poliestrowej wiklinie

Publikacja: 10.04.2009 03:15

Świąteczne ozdoby kuszą konsumentów prawie w każdym sklepie, choć niewiele mają wspólnego z wielkano

Świąteczne ozdoby kuszą konsumentów prawie w każdym sklepie, choć niewiele mają wspólnego z wielkanocną tradycją

Foto: Rzeczpospolita, Bartosz Sadowski BS Bartosz Sadowski

Jest przedświątecznie. Czyli jak? Stragany na targowiskach, witryny sklepów, hale supermarketów zasypane zostały przez pstre plastikowe jajeczka, zajączki, kurczaczki, kwiaty, a nawet kaczuszki.

Stamtąd sztuczne ozdoby wciskają się na świąteczne stoły, do koszyków ze święconką. Mają ułatwione zadanie. Kurczaczka można kupić już za 20 groszy.

[srodtytul]Sztuczne płatki[/srodtytul]

– Sprzedałem bukiet żonkili – chwalił się żonie rozkładającej stragan handlowiec z łódzkiego targowiska. Żonkile mają oczywiście łodygi i płatki ze sztucznego tworzywa. Kosztują 3 zł i nie zwiędną. Można je zanieść po świętach choćby na cmentarz, gdzie doczekają lata.

– Kryzys jest, trzeba liczyć każdą złotówkę – tłumaczy wybór towaru starsza kobieta ciągnąca za sobą torbę na kółkach.

Oszczędzają nawet parafie, których nie stać na zakup świeżych kwiatów. Przystrajają świątynie sztucznymi, które można potem umyć z kurzu.

W domach syntetyki wyparły naturalne witki wierzbowe, borowiny i mech. Z daleka wyglądają jak prawdziwe, ale nie pachną i nie tworzą w domach atmosfery.

– Przyrost złego smaku nastąpił wraz z wypieraniem rękodzieła przez produkcję przemysłową – mówi prof. Jacek Bartyzel, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

– Za to pierwsze wiosenne kwiaty wskazują, że nadszedł czas świąt i jest dla nas ważny – pociesza Aldona Plucińska z Muzeum Etnograficznego w Łodzi. – Zapach borowin i wierzby miesza się z aromatem wędzonych szynek, pieczonych bab, co nasze zmysły zapamiętają na lata.

Etnografowie się spodziewają, że nowe świąteczne ozdoby będą wnikać w naszą tradycję.

[srodtytul]Wejście kurczaka[/srodtytul]

Taką karierę zrobił żółty kurczaczek. Pojawił się w połowie ubiegłego stulecia na pocztówkach świątecznych, na których dla kontrastu umieszczano także pisanki: ciemnoczerwone, ciemnoniebieskie lub fioletowe. Potem trafił do telewizji jako przerywnik między programami. W końcu u schyłku lat 80. zmonopolizował stragany.

Dziś na stałe zdobył miejsce przy świątecznym stole. Wkłada się go nawet do koszyczka ze święconką, chociaż śladów żółtego kurczaka próżno szukać w „Chłopach” Władysława Reymonta czy „Opisie obyczajów za panowania Augusta III” Jędrzeja Kitowicza. Bo tradycyjnym symbolem Wielkiej Nocy nie był kurczak, ale jajko.

Ono przetrwało. Ale do święconki trafiają też jajka z drewna przywożone z Ukrainy albo czekoladowe. – Nasi przodkowie wkładali jaja, ale nie te malowane, bo pisanki, kraszanki przywieszano jako ozdoby na drzewach – mówi łódzka etnograf. W zapomnienie odchodzą baranki z masła, cukru lub marcepanu. Dzieci wolą, gdy baranki są z czekolady.

Aldona Plucińska dostała na przedświąteczny prezent świecę w kształcie zajączka, która pod wpływem temperatury zmienia barwę. – Trudno interpretować, co ma symbolizować roztapiający się zając – mówi etnograf. – Mogę się domyślić, że nawiązuje do paschału, czyli symbolu światła, który jednak powinien powstać z pszczelego wosku, a nie syntetyków.

[srodtytul]Zabobon czy sacrum[/srodtytul]

„W Wielką Sobotę kapłan poświęcał wyczekiwaną po długim i surowym poście mięsną zastawę świąteczną. […] cała wieś znosiła święcone w kobiałkach podesłanych białymi ręcznikami” – pisał Zygmunt Gloger w „Encyklopedii staropolskiej”.

Dziś święcimy potrawy symbolicznie. Pozostały wiklinowe lub słomiane koszyki wyściełane i przykrywane białymi serwetkami.

Za kilka lat może także kosze staną się różnokolorowe, bo takie można już kupić na straganach. W Łodzi w tym roku oferowano koszyki srebrne lub we wściekle zielonym kolorze z przywieszkami w kształcie kurczaków i jaj. Są wyłożone syntetyczną trawą. Pod spodem złota naklejka z napisem „Made in China”. Można do nich dobrać serwety z motywami wielkanocnymi, oczywiście kolorowymi.

– Przystrajamy koszyki kurczakami z Chin, ale to jest zabobon – ocenia biskup senior Alojzy Orszulik, były ordynariusz diecezji łowickiej. – Świąteczny blichtr odbiera świętom sacrum i to mnie martwi.

– Powstało masowe społeczeństwo, które korzysta z masowej produkcji – mówi prof. Bartyzel. – Jej wyroby, także związane ze świętami, trafiają do odbiorców i jako społeczeństwo nie jesteśmy się przed tym w stanie obronić. Uciec ze świata masowej produkcji możemy tylko w pojedynkę i tylko w taki sposób zachować ducha polskich świąt i uchronić własną indywidualność.

Jest przedświątecznie. Czyli jak? Stragany na targowiskach, witryny sklepów, hale supermarketów zasypane zostały przez pstre plastikowe jajeczka, zajączki, kurczaczki, kwiaty, a nawet kaczuszki.

Stamtąd sztuczne ozdoby wciskają się na świąteczne stoły, do koszyków ze święconką. Mają ułatwione zadanie. Kurczaczka można kupić już za 20 groszy.

Pozostało 92% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni