NIK: szkoły przy więzieniach mają za mało miejsc

W przywięziennych szkołach brakuje miejsc i wyposażenia. Nie brakuje tylko chętnych do nauki

Publikacja: 07.09.2010 01:13

NIK: szkoły przy więzieniach mają za mało miejsc

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski BŻ Bartłomiej Żurawski

Nie wszyscy więźniowie, którzy chcą się uczyć, mogą to robić – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarła „Rz”.

– W okresie objętym kontrolą przyjęcia do szkół działających przy zakładach karnych odmówiono 1,3 tys. skazanych, czyli średnio co siódmemu, który się o to ubiegał. Powodem odmowy był brak miejsc – mówi „Rz” Jacek Jezierski, prezes NIK.

Izba sprawdziła dziesięć spośród 19 zakładów karnych, przy których działały szkoły publiczne. Kontrola objęła lata od 2005 do ubiegłego roku. Jakie są wnioski?

Warunki nauki pozostawiają wiele do życzenia. Sale są ciasne – na jednego ucznia przypada często mniej niż metr kwadratowy powierzchni – i słabo wyposażone. Brakuje głównie pomocy dydaktycznych do nauki zawodu. Takich wymogów nie spełniały – według NIK – szkoły w pięciu więzieniach. W Płocku, gdzie skazani mieli się wyuczyć zawodu ślusarza, w szkole nie było tokarki i frezarki. Z kolei w Zakładzie Karnym w Grudziądzu ci, którzy się uczyl zawodu kucharza, nie mieli ani zmywarki, ani pieca konwekcyjno-parowego. Jak tłumaczy zastępczyni dyrektora Zakładu Karnego w Grudziądzu Helena Reczek, zabrakło na to pieniędzy. – Ale są inne piece i nauka przebiega zgodnie z programem – zapewnia w rozmowie z „Rz”.

We wszystkich zbadanych szkołach były natomiast komputery i dostęp do Internetu. Kolejny problem to brak miejsc. W Zakładzie Karnym w Nysie w II semestrze roku szkolnego 2007/2008 było 44 chętnych. Powinny więc zostać otwarte dwie klasy – twierdzi NIK. Tymczasem 15 osób odprawiono z kwitkiem. – Część skazanych nie spełnia wymagań, by ich zakwalifikować do nauki – twierdzi kpt. Henryk Hoc, oficer prasowy w Zakładzie Karnym w Nysie. Chodzi o odsiadujących niewielkie wyroki. – Nauka w technikum trwa trzy lata, w szkole zawodowej dwa. Nie możemy zakwalifikować skazanego, który będzie u nas przebywał np. kilka miesięcy – wyjaśnia.

– Dziś w naszych szkołach uczy się ponad 150 osób, a miejsc jest więcej niż chętnych – zapewnia kpt. Hoc.

– Głównym powodem braku miejsc w szkołach jest niedostateczna liczba etatów nauczycielskich – mówi „Rz” Luiza Sałapa, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

NIK wykrył też inne nieprawidłowości. Okazało się, że w trzech więzieniach w dziennikach lekcyjnych podano nieprawdziwe informacje o obecności skazanych na zajęciach. Z wpisów wynikało, że byli na lekcji, podczas gdy w tych dniach nie opuszczali cel. Tak było m.in. z kilkoma uczniami zawodówki przy więzieniu w Płocku.

Poza tym 17 proc. skazanych bezprawnie otrzymywało z ZUS rentę rodzinną jako osoby uczące się.

Jak ustalił NIK, najwięcej skazanych, ok. 60 proc., uczy się w szkołach zawodowych.

Nie wszyscy więźniowie, którzy chcą się uczyć, mogą to robić – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarła „Rz”.

– W okresie objętym kontrolą przyjęcia do szkół działających przy zakładach karnych odmówiono 1,3 tys. skazanych, czyli średnio co siódmemu, który się o to ubiegał. Powodem odmowy był brak miejsc – mówi „Rz” Jacek Jezierski, prezes NIK.

Pozostało 86% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum