Wspólne samobójstwo. Poznali się w Internecie

Ona – gimnazjalistka. On – 36-latek. Poznali się na portalu dla samobójców. Razem odebrali sobie życie

Publikacja: 13.01.2012 20:08

Fot. Hunta

Fot. Hunta

Foto: copyright PhotoXpress.com

– Ta historia powinna być ostrzeżeniem dla rodziców, aby obserwowali własne dzieci i reagowali, gdy dzieje się coś złego – mówią "Rz" stołeczni policjanci, którzy zajmują się sprawą podwójnego samobójstwa.

Kilka dni temu w lesie na warszawskich Bielanach przechodzień znalazł ciała dwóch osób: młodej dziewczyny oraz starszego od niej mężczyzny. Wisiały obok siebie metr nad ziemią przy słupie energetycznym.

Szybko ustalono, kim są ofiary. To 15-letnia Ewa, uczennica ostatniej klasy miejscowego gimnazjum, i 36-letni Marek, mieszkaniec warszawskiego Ursynowa. – W pierwszej chwili pomyśleliśmy, że mężczyzna zabił dziewczynę, a potem się powiesił, ale szybko się okazało, że tak nie mogło być – opowiada jeden z policjantów.

Zdradza, że przy zwłokach dziewczyny znaleziono jej wyliczenia wysokości, z jakiej oboje musieli skoczyć z linami na szyi, aby doszło do złamania kręgosłupa. W okolicy nie było śladów walki. Policjant kwituje: – Ewidentnie chcieli się pozbawić życia, i to wspólnie.

Nastolatka mieszkała tylko z ojcem. Jeszcze w pierwszej klasie gimnazjum była wzorową uczennicą. Potem zaczęła się opuszczać w nauce. Nie chodziła do szkoły. Dziwnie się ubierała i samookaleczała, robiąc nacięcia na skórze czy przypalając ciało.

Wiele godzin spędzała w sieci. Kiedy ojciec kilka miesięcy temu zrezygnował z abonamentu na Internet, chodziła do pobliskiej Mediateki, gdzie mogła za darmo surfować do woli. Bywał tam też jej ojciec, ale zabroniła mu zaglądać na strony, na które się logowała.

Kilka tygodni temu administrator sieci zauważył, że Ewa często wchodzi na strony dla samobójców i satanistyczne. Pracownik Mediateki porozmawiał z nią wtedy. – Prosił, by przyszła z rodzicami, a do tego czasu zabronił jej korzystać z sieci – opowiada policjant. Do rozmowy z ojcem jednak nie doszło.

W piątek w Mediatece nikt nie chciał z nami rozmawiać na temat kontroli stron, na które wchodzą dzieci. Również w gimnazjum odmówiono rozmowy o byłej uczennicy.

Zmarły mężczyzna pochodził z Ursynowa. Nie pracował. Utrzymywał się z renty. Choć był poważnie chory, jego najbliżsi zapewniają, że nie miał myśli samobójczych. Raz tylko pokazał bratu film w telefonie komórkowym o zbiorowym samobójstwie kobiet, które rzuciły się pod pociąg.

– Potraktowałem ten film jak żart – mówił brat zmarłego.

Według policjantów para poznała się na jednym z portali dla samobójców (ich zdaniem przypomina to historię z głośnego filmu "Sala samobójców", którego bohater, nastolatek w depresji, poznaje w sieci zafascynowaną śmiercią dziewczynę i w końcu popełnia samobójstwo).  – Oboje wchodzili na takie strony, a dziewczyna pisała nawet bloga o śmierci – opowiada jeden z funkcjonariuszy. Wiadomo, że Ewa co najmniej raz odwiedziła Marka w domu.

Dzień przed samobójstwem dziewczyna powiedziała ojcu, że idzie do koleżanek. Nie wróciła na noc. Co robiła? Nie wiadomo. – Będziemy to dopiero ustalać – mówi Katarzyna Szyfer, szefowa żoliborskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie śmierci pary.

Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w ubiegłym roku w całym kraju zanotowano 5124 próby samobójcze. Jedna ofiara miała mniej niż dziewięć lat, kolejne 15 było w wieku 10  – 14 lat, a 135 – od 15 do 19 lat.

Inspektor Marek Dyjasz, dyrektor Biura Kryminalnego KGP, zapewnia, że funkcjonariusze stale monitorują strony o tematyce dotyczącej samobójstw. – Kilkanaście razy natknęli się na informacje o tym, że ktoś planuje skończyć z życiem. Sprawdzali każdy sygnał. Większość to były żarty, chęć sprawdzenia reakcji internautów  – mówi insp. Dyjasz. Nie pamięta, by kiedykolwiek doszło do wspólnego samobójstwa osób, które poznały się w sieci.  – Przed dwoma laty była próba namówienia do tego kilku osób, ale nic z tego nie wyszło – wspomina.

Lucyna Kicińska, koordynatorka telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111 Fundacji Dzieci Niczyje, mówi, że powodem myśli samobójczych jest trudna sytuacja młodych ludzi. – Czasem jest to jeden impuls, jak rozstanie z dziewczyną czy chłopakiem – wyjaśnia. Dodaje, że dzieci myślące o samobójstwie są wycofane, apatyczne, mają obniżony nastrój, nie cieszą ich rzeczy, które wcześniej sprawiały radość. – Przestają słuchać nawet muzyki – opowiada.

Co robić, gdy dziecko się samookalecza? – Rodzice powinni z nimi porozmawiać, dać wsparcie, a w razie potrzeby skontaktować się z psychologiem. Czasami rozmowa nie wystarcza, potrzebna jest psychoterapia lub terapia farmakologiczna, jeśli dziecko jest np. w depresji. Na pewno nie można go zostawiać samemu sobie – apeluje Lucyna Kicińska.

Imiona obojga samobójców zostały zmienione.

Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie