19 lutego 2016 roku Agencja Nieruchomości Rolnych zwolniła Marka Trelę i Jerzego Białoboka, szefów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. Z pracą pożegnała się też Anna Stojanowska, główna specjalistka ds. hodowli koni w ANR. Powód? Agencja podała m.in. utratę zaufania i niegospodarność, a na dowód zawiadomiła prokuraturę o popełnieniu przestępstwa w Janowie Podlaskim. To śledztwo nie może jednak zakończyć się od lat.
Piotr Marko, rzecznik prokuratury regionalnej w Lublinie, informuje, że zostało właśnie znów przedłużone, tym razem do 9 października. Powodem jest „oczekiwanie na sporządzenie przez biegłego opinii uzupełniającej”, dotyczącej współpracy stadniny w Janowie z firmą Polturf, czyli organizatorem słynnej aukcji koni arabskich Pride of Poland.
Podobne uzasadnienie prokuratura podawała przy przedłużeniu śledztwa w październiku 2018 roku. Dlaczego opinia wciąż nie powstała? Rzecznik prokuratury twierdzi, że …biegły jest zbyt zapracowany. - Na czas sporządzania opinii uzupełniającej ma wpływ konieczność zapoznania się biegłego z uzupełnionym obszernym materiałem dowodowym oraz obciążenie go innymi obowiązkami służbowymi – wyjaśnia Piotr Marko i zapewnia, że opinia będzie gotowa latem.
O najnowszym przedłużeniu śledztwa jako pierwszy napisał na swoim blogu Hipologika.pl ekspert w dziedzinie koni Marek Szewczyk. Jego zdaniem przedłużenie śledztwa jest decyzją czysto polityczną.
„Były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel kandyduje do europarlamentu. Więc w trakcie kampanii wyborczej ziobrowa prokuratura nie może mu rzucać kłód pod nogi. Bo ewentualne umorzenie śledztwa oznaczałoby, że zarzuty, jakie podnosił były minister w stosunku do Marka Treli, są wyssane z palca. I mogłoby to zaszkodzić kandydatowi PiS w wyborach” – napisał Szewczyk na blogu Hipologika.pl.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” zauważa, że już raz w 2016 roku niezależna firma zrobiła audyt w Janowie Podlaskim na zlecenie ANR. Jego wyniki nie są znane, jednak zdaniem Szewczyka jest mało prawdopodobne, by audytorzy negatywnie ocenili współpracę Janowa Podlaskiego z Polturf. – W tym samym czasie przeprowadzono audyt w Michałowie, a jego wyniki, w odróżnieniu od Janowa, są znane. W Michałowie nie stwierdzono niczego nagannego w relacjach z firmą Polturf, a przecież obie stadniny współpracowały z nią na analogicznych zasadach – wyjaśnia ekspert.
Więcej w czwartkowej „Rzeczpospolitej”