Dopiero ujawnienie przez „Rz" i program „Państwo w państwie" telewizji Polsat bulwersujących słów prokuratora Ryszard Paszkiewicza sprawiło, że może on ponieść konsekwencje dyscyplinarne. Wiceszef gdańskiej Prokuratury Okręgowej zniszczył firmę gdańskiego przedsiębiorcy Piotra Zaleskiego. Mówił potem, że niewinny przedsiębiorca, którego posłał do aresztu, był dla niego „królikiem doświadczalnym".
Jak się dowiedzieliśmy, gdańska okręgówka prowadzi wobec Paszkiewicza przeddyscyplinarne postępowanie wyjaśniające.
Pranie widmo
Zaleski, właściciel kantoru Conti w Gdańsku, został w 1995 r. aresztowany na polecenie prok. Paszkiewicza za rzekome pranie brudnych pieniędzy. Na sześć miesięcy trafił do więzienia, jego firma padła. W 2004 r. Sąd Najwyższy oczyścił go z zarzutów.
W kwietniu o sprawie informowały „Rz" i „Państwo w państwie". Komentując całą historię w telewizyjnym wywiadzie, Paszkiewicz powiedział, że jako prokurator dopiero „uczył się takich spraw".