Reklama

Dyscyplinarka za „królika”?

Prokurator może zostać ukarany, ale nie za zniszczenie firmy, lecz za to, jak o tym opowiadał

Aktualizacja: 05.07.2012 01:32 Publikacja: 04.07.2012 21:48

Prokurator Paszkiewicz przyznał, że prowadząc śledztwo dotyczące właściciela kantoru, którego posądz

Prokurator Paszkiewicz przyznał, że prowadząc śledztwo dotyczące właściciela kantoru, którego posądzał o pranie brudnych pieniędzy, dopiero uczył się takich spraw

Foto: Polsat

Dopiero ujawnienie przez  „Rz" i program  „Państwo w państwie" telewizji Polsat bulwersujących słów prokuratora Ryszard Paszkiewicza sprawiło, że może on ponieść konsekwencje dyscyplinarne. Wiceszef gdańskiej Prokuratury Okręgowej zniszczył firmę gdańskiego przedsiębiorcy Piotra Zaleskiego. Mówił potem, że niewinny przedsiębiorca, którego posłał do aresztu, był dla niego  „królikiem doświadczalnym".

Jak się dowiedzieliśmy, gdańska okręgówka prowadzi wobec Paszkiewicza przeddyscyplinarne postępowanie wyjaśniające.

Pranie widmo

Zaleski, właściciel kantoru Conti w Gdańsku, został w 1995 r. aresztowany na polecenie prok. Paszkiewicza za rzekome pranie brudnych pieniędzy. Na sześć miesięcy trafił do więzienia, jego firma padła. W 2004 r. Sąd Najwyższy oczyścił go z zarzutów.

W kwietniu o sprawie informowały  „Rz" i  „Państwo w państwie". Komentując całą historię w telewizyjnym wywiadzie, Paszkiewicz powiedział, że jako prokurator dopiero  „uczył się takich spraw".

Reklama
Reklama

- Współczuję panu Zaleskiemu, że robił za królika doświadczalnego - tłumaczył się Paszkiewicz. I dodał: Uważam, że pan Zaleski dopuścił się przestępstwa prania brudnych pieniędzy. Niestety, nie udało mu się tego udowodnić.

Skandaliczne słowa

Wypowiedzi Paszkiewicza wywołały burzę. Jeszcze w trakcie programu  „Państwo w państwie" uczestnicząca w dyskusji w studiu była minister sprawiedliwości Barbara Piwnik komentowała jego słowa i postępowanie: - To oburzające. Co ten człowiek robi w prokuraturze?

Poseł Andrzej Dera (SP), prawnik, skierował do prokuratora generalnego pismo z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Paszkiewicza.

Jego wypowiedzi były skandaliczne. Mówił, że prawo nie jest jednoznaczne, że są różne interpretacje, wreszcie podważał prawomocne wyroki sądu - mówi  „Rz" poseł Dera. - Prokurator nie jest od ferowania wyroków czy zarzucania sądowi, że się nie zna. Takie wypowiedzi podważają zaufanie społeczeństwa do instytucji prokuratury - dodaje parlamentarzysta.

Skargę do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta wysłał też sam Piotr Zaleski.

Traktowanie podejrzanego jako królika doświadczalnego oraz publiczne kwestionowanie prawomocnych wyroków sądowych stanowi przykład skrajnej pogardy dla ludzkiej godności - powiedział  „Rz" Piotr Zaleski.

Reklama
Reklama

>W piśmie do Seremeta wskazał, że prokurator w służbie i poza służbą powinien strzec powagi zajmowanego urzędu i unikać wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności prokuratora lub osłabić zaufanie do jego bezstronności. Zaznaczył też, że działania Paszkiewicza  „stwarzają realne zagrożenie dla wolności i praw obywatelskich".

Poseł Dera na swoją interpelację dotąd nie otrzymał odpowiedzi.

- Boli, że takie wypowiedzi czy zachowania prokuratora, jak te Paszkiewicza, przechodzą bez reakcji przełożonych i stają się w prokuraturze niedobrą normą - wytyka.

Po programie rzecznik dyscyplinarny prokuratora generalnego prok. Jacek Radoniewicz polecił jednak jednostce w Gdańsku zbadanie sprawy. Choć uczynił to jeszcze w maju, informacja nie została przekazana opinii publicznej.

Prok. Barbara Sworobowicz z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku potwierdza  „Rz", że miejscowa okręgówka gromadzi i analizuje materiał (m.in. nasze publikacje, nagranie programu Polsatu, pisma posłów w tej sprawie), by zdecydować, czy wszcząć postępowanie dyscyplinarne.

Prokurator Paszkiewicz nie został zawieszony w czynnościach - zastrzega przy tym prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej wGdańsku.

Reklama
Reklama

Piotr Zaleski dziwi się, że sam - chociaż wnioskował o dyscyplinarkę - o niczym nie został powiadomiony.

O sprawie dowiaduję się dopiero od  „Rz

Ścigał księdza, historyków...

O prokuratorze Paszkiewiczu stało się głośno w 2004 r., gdy nadzorował śledztwo w sprawie rzekomej pedofilii ks. Henryka Jankowskiego.

Do mediów trafiały przecieki z prokuratury mające wskazywać na winę kapłana. Ten zaprzeczał wszelkim oskarżeniom i twierdził, że stał się ofiarą wymierzonej w niego zorganizowanej akcji. Postępowanie wobec kapelana  „S" w końcu umorzono, bo śledczy nie znaleźli dowodów jego winy.

Trzy lata temu Paszkiewicz nakazał też wszczęcie śledztwa w sprawie rzekomego ujawnienia tajemnicy państwowej przez Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka w książce  „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Opublikowali w niej dokumenty archiwalne.

Reklama
Reklama

Paszkiewicz jest synem byłego szefa Służby Bezpieczeństwa w Gdańsku opisanego w książce obu historyków.

Po przeniesieniu postępowania do Bydgoszczy tamtejsi śledczy stwierdzili, że działania Cenckiewicza i Gontarczyka - opublikowanie przez nich dokumentów archiwalnych - nawet nie noszą znamion czynu zabronionego, i umorzyli postępowanie.

Dopiero ujawnienie przez  „Rz" i program  „Państwo w państwie" telewizji Polsat bulwersujących słów prokuratora Ryszard Paszkiewicza sprawiło, że może on ponieść konsekwencje dyscyplinarne. Wiceszef gdańskiej Prokuratury Okręgowej zniszczył firmę gdańskiego przedsiębiorcy Piotra Zaleskiego. Mówił potem, że niewinny przedsiębiorca, którego posłał do aresztu, był dla niego  „królikiem doświadczalnym".

Jak się dowiedzieliśmy, gdańska okręgówka prowadzi wobec Paszkiewicza przeddyscyplinarne postępowanie wyjaśniające.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Kocia wolność czy miejskie zagrożenie? Wypuszczanie kotów to problem dla zwierząt i przyrody
Społeczeństwo
„To może być zapowiedź radykalnej zmiany nastrojów”. Socjolog komentuje najnowszy sondaż
Społeczeństwo
Niechciani pasażerowie metra. W siedzeniach zalęgły się pluskwy?
Społeczeństwo
Krzysztof Ruchniewicz: Nie domagam się zwrotu dóbr kultury Niemcom
Reklama
Reklama