- To 42-letni mieszkaniec dzielnicy Bemowo, w jego mieszkaniu znaleziono dwie wiatrówki z urządzeniami celowniczymi - informuje Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji. W czasie przesłuchania mężczyzna stwierdził, że kupił je w internecie. 13 października postanowił skalibrować urządzenia optyczne. - Strzelał do lampy znajdującej się w okolicach przedszkola, ale trafiał w budynek - opowiada policjant. W tym czasie w placówce nie było dzieci.
Wokół przedszkola przy ul. Czumy niebezpiecznie zrobiło się kilka tygodni temu. Pracownicy placówki odkryli, że ktoś strzelił w drzwi wejściowe, inny pocisk uszkodził szybę w sali na piętrze, a kolejne kule elewację budynku.
- Uszkodzenia pojawiały się w ciągu ostatnich trzech tygodni - przyznała nam dyrektorka przedszkola, Bożena Miękus. Jednak dopiero w czwartek pracownicy przedszkola zawiadomili o wszystkim policję. - Na miejsce przyjechał patrol i technicy - powiedział Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji. Z wstępnych ustaleń policji wynikało, że prawdopodobnie przedszkole zostało ostrzelane z wiatrówki. - Traktujemy to jako chuligański wybryk - dodaje Grażyna Miękus.
Jak informował w poniedziałek Jarosław Dąbrowski, burmistrz Bemowa "pracownicy przedszkola podjęli działania, aby chronić dzieci". - Zostały one przeniesione do sal w innej części budynku - dodał burmistrz. Władze samorządowe wysłały wczoraj list do szefa stołecznej policji gen. Mirosława Schosslera, prosząc w nim o zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom i pracownikom przedszkola. Zaapelowali o szybkie ujęcie sprawcy. Obywatelskie dyżury podjęli przy przedszkolu pracownicy urzędu. - Okolice przedszkola zostały wpisane do karty miejsc zagrożonych. To oznacza, że nasze patrole pojawiają się w tym miejscu co najmniej raz na dwie godziny - dodała Monika Niżniak, rzeczni stołecznej straży miejskiej.
Policja postawi 42-latkowi zarzut uszkodzenia mienia. Grozi za to kara grzywny, lub pozbawienia wolności.