Rz: Firmy rodzinne to coraz bardziej zyskowny biznes. Ale czy przynoszenie pracy do domu i wchodzenie z partnerami czy dziećmi w relacje biznesowe nie skutkuje przypadkiem różnymi rodzinnymi niesnaskami?
Zbigniew Grycan:
Moja rodzina jest już przyzwyczajona do takich relacji, bo całe życie tak funkcjonujemy. Oczywiście staramy się po pracy nie poruszać tematów biznesowych, ale gdy cała rodzina pracuje w jednej firmie, to czasem różnie to wychodzi. Ważne, by wszyscy byli zadowoleni z pracy i dobrze się czuli w firmie, wtedy nie dochodzi do żadnych niesnasek.
W pańskiej firmie nie ma żadnej rady nadzorczej czy udziałowców. Wszystko opiera się na zaufaniu?
Na tym polega właśnie firma rodzinna. Plusy są takie, że w takim przedsiębiorstwie stosunki międzyludzkie są dużo bardziej ludzkie niż w dużych korporacjach. Ktoś mi raz powiedział, że u nas jest jak w domu. W końcu jeśli kogoś się zatrudnia w takiej firmie, to trochę jakby przyjmować go do rodziny.