- Mężczyzna zmarł wczoraj około godz. 18 w szpitalu - potwierdziła rp.pl Katarzyna Calów - Jaszewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak ustaliło rp.pl prokuratura wydała już postanowienie o przeprowadzeniu sekcji zwłok zmarłego. - Na razie nie znamy jednak jej terminu - dodaje prokurator Calów -Jaszewska.
Andrzej F. oblał się substancją łatwopalną i podpalił 12 czerwca. Próbowali go ratować protestujący tego dnia pod Kancelarią Premiera związkowcy oraz funkcjonariusze BOR. W ciężkim stanie Andrzej F. został odwieziony do warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów. Lekarze stwierdzili, że ma poparzone 60 procent ciała. - Jego stan był bardzo ciężki - mówi lekarz.
Prokuratura Warszawa-Śródmieście: prowadzimy śledztwo z art. 151 kodeksu karnego. Sprawdzamy czy ktoś nie skłonił mężczyzny do próby samobójczej. Z naszych informacji wynika, że śledczy przesłuchali już świadków zdarzenia m.in. protestujących związkowców, policjantów i funkcjonariuszy BOR. W tej chwili trwają oględziny obrazu z monitoringu z miejsca zdarzenia.
Co mogło skłonić Andrzeja F. do tak drastycznego kroku? – Bieda – odpowiadają mundurowi. Mężczyzna nie pracował od kilku lat. Najpierw był osobą bezrobotną, potem przez trzy lata brał zasiłek jako osoba niepełnosprawna.