– Na razie klub PO nie będzie zbierał podpisów pod projektem ustawy ograniczającym przywileje związków zawodowych – deklarował szef klubu PO Rafał Grupiński, gdy „Rz" poinformowała, że taki projekt ma grupa posłów Platformy z Parlamentarnego Zespołu ds. Wolnego Rynku.
Szefa zespołu, posła Michała Jarosa, Grupiński wezwał na rozmowę. Przekonywał, że moment na takie zmiany nie jest najlepszy.
Mimo to założenia do ustawy ograniczającej przywileje związkowców przedstawił inny parlamentarzysta PO, senator Jan Filip Libicki. Jego propozycje są zbieżne z tymi, które przedstawił zespół kierowany przez posła Jarosa, czyli m.in. likwidacja etatów związkowych, pozbawienia związków prawa do pomieszczenia na terenie przedsiębiorstwa.
Libicki tłumaczy, że do prac nad projektem skłonił go sprzeciw związkowców wobec uchwalonych niedawno przez Sejm zmian w przepisach o elastycznym czasie pracy. – Jestem tym oburzony, podobnie jak wychodzeniem związkowców z Komisji Trójstronnej. Gospodarka potrzebuje pilnie miejsc pracy, a tych nie kreują związki, tylko przedsiębiorcy i pracodawcy – uzasadnia.
Choć zaznacza, że nie będzie próbował wnieść projektu bez zgody klubu, jego propozycja oburza związkowców. – To chore pomysły – mówi szef OPZZ Jan Guz. Jego zdaniem PO przedstawia takie propozycje, bo rząd nie ma sukcesów i usiłuje zrzucić na związki zawodowe odpowiedzialność za złą sytuację w kraju.