– Ma to zapobiec dewastacjom czy uszkodzeniom – tłumaczy podkomisarz Elwira Brzostowska z komendy policji na warszawskim Żoliborzu. Na terenie tej stołecznej dzielnicy jest cmentarz, na którym pochowano prochy generała.
Choć od pogrzebu Wojciecha Jaruzelskiego minęło zaledwie dziesięć dni, teraz jego grób wygląda zupełnie inaczej niż zaraz po złożeniu urny. Mogiła nie tonie już w tysiącach wieńców i kwiatów czy morzu zniczy.
Teraz jest pokryta trawą, a na drewnianym paliku wkopanym w ziemię wisi tabliczka ze skromnym napisem „Generał Wojciech Jaruzelski". Nie ma na niej znaku krzyża.
Wczoraj po południu na grobie stały zaledwie dwa skromne bukiety oraz trzy dopalające się znicze. – Niedawno służby cmentarne wysprzątały mogiłę – mówi kobieta porządkująca nagrobek w pobliżu.
Grób, choć jest bardzo skromny, to jednak jest pilnie strzeżony. Już dzień przed pogrzebem w kwaterze, gdzie pochowano Jaruzelskiego, zamontowano kamerę.