Reklama

Nad Tamizą się nie dorobisz

Nie milion ani dwa, ale tylko nieco ponad pół miliona Polaków osiedliło się na stałe na Wyspach po 2004 r.

Aktualizacja: 04.08.2015 15:07 Publikacja: 03.08.2015 21:00

Londyn

Londyn

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Najnowsze dane brytyjskiego Narodowego Urzędu Statystycznego (ONS) pokazują, że po Hindusach to właśnie nasi rodacy stanowią największą grupę mieszkańców Zjednoczonego Królestwa, którzy urodzili się za granicą: jest ich 688 tys. Przed 2004 r. w Wielkiej Brytanii było około 100 tys. Polaków. Po otwarciu przez Tony'ego Blaira brytyjskiego rynku pracy ich liczba wzrosła zatem aż siedmiokrotnie, o ok. 550 tys.

Mimo wszystko liczba podana przez ONS dalece odbiega od powszechnej oceny skali polskiej imigracji. Przeważnie mówiono bowiem o milionie, półtora, a nawet dwóch milionach Polaków, którzy zdecydowali się wyjechać na Wyspy.

– Przez nasz kraj rzeczywiście przewinęło się kilka milionów Polaków. Byli bardzo widoczni, trafili niemal do każdego zakątka kraju. Ale zdecydowana większość po jakimś czasie postanowiła wrócić do Polski – mówi „Rz" Jonathan Portes, dyrektor londyńskiego Narodowego Instytutu Badań Gospodarczych i Społecznych (NIESR).

W znacznym stopniu takie zjawisko tłumaczą liczby właśnie opublikowane przez Narodowy Bank Polski. Wynika z nich, że w pierwszym roku po przyjeździe do Wielkiej Brytanii Polacy otrzymywali 1 tys. funtów netto pensji miesięcznie, ci, którzy zdecydowali się pozostać tu trzy lata, mogli liczyć na 1,2 tys. GBP, a polscy imigranci, dla których Zjednoczone Królestwo stało się na dobre drugą ojczyzną, zarabiali średnio 1,4 tys. funtów miesięcznie netto.

Te liczby po przeliczeniu na złote wydają się dość atrakcyjne. To odpowiednio 5,9 tys., 7,08 tys. i 8,26 tys. zł miesięcznie netto.

Jednak przy uwzględnieniu różnic cen na Wyspach i w Polsce atrakcyjność wyjazdu do Wielkiej Brytanii blednie. Zdaniem Eurostatu koszyk reprezentatywny dóbr konsumpcyjnych i żywności kosztuje w Polsce 56 proc. średniej UE, a w Zjednoczonym Królestwie 115 proc. A jeśli tak, to przeliczając na polskie realia, w pierwszym roku po przyjeździe do Wielkiej Brytanii Polacy otrzymują 2,9 tys. zł miesięcznie netto, po trzech latach 3,46 tys. zł, a w przypadku pobytu na stałe – 4,05 tys. zł.

Reklama
Reklama

– To są zarobki, które pozwalają jedynie na bardzo skromne życie w Wielkiej Brytanii. Nie ma mowy o zakupie nawet skromnego mieszkania na przedmieściach Londynu, trudno nawet przy takich pieniądzach wynająć samodzielne mieszkanie. Sądzę, że wielu Polaków musi dzielić lokum z innymi – mówi „Rz" Rob McNeil z Emigration Observatory Uniwersytetu w Oksfordzie.

Innym powodem niższej, niż się spodziewano, liczby Polaków, którzy zdecydowali się uczynić z Wielkiej Brytanii drugą ojczyznę, jest radykalne ograniczenie różnicy między poziomem życia w obu krajach w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Jak podaje Eurostat, w 2004 r. dochód na mieszkańca przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej złotego wynosił 49 proc. średniej UE, ale już w 2014 r. – 68 proc. W tym czasie ten sam wskaźnik dla Zjednoczonego Królestwa spadł w wyniku kryzysu finansowego ze 125 do 108 proc. średniej Wspólnoty. W konsekwencji różnica między oboma krajami zmalała niemal o połowę, z 76 do 40 pkt proc.

Bardzo zmniejszyła się także różnica w poziomie bezrobocia między Polską i Wielką Brytanią: zdaniem Eurostatu to odpowiednio 7,7 i 5,6 proc. osób w wieku produkcyjnym.

– Atrakcyjność emigracji do Wielkiej Brytanii dla wielu Polaków zdecydowanie zmalała – przyznaje „Rz" Michał Mazurek, p.o. szefa wydziału konsularnego ambasady RP w Londynie. Jego zdaniem dla części naszych rodaków do tej pory uzupełnieniem dochodów mogły być subwencje socjalne. Ale i one, zgodnie z deklaracjami premiera Davida Camerona, mają zostać zasadniczo ograniczone.

Mazurek zaznacza jednak, że zanotowanie spadku zainteresowania Polaków wyjazdami do Wielkiej Brytanii nie jest łatwe, bo ci, którzy zdecydują się na powrót, nie informują o tym ani brytyjskich, ani polskich władz.

– Wciąż około 20 tys. polskich dzieci rodzi się co roku w Zjednoczonym Królestwie, nadal mamy dużo pracy konsularnej – przyznaje Mazurek.

Reklama
Reklama

Dane NBP pokazują także inne niepokojące zjawisko: niewielką zmianę zarobków Polaków wraz z upływem kolejnych lat przebywania na Wyspach.

– Są oczywiście przykłady sukcesu polskich imigrantów, tworzenia przez nich własnych firm. Ale generalnie wspinaczka po drabinie społecznej w brytyjskim społeczeństwie nie jest łatwa, tym bardziej w warunkach kryzysu – mówi Portes.

Ciekawe jest także to, że relatywnie mało naszych rodaków występuje o brytyjskie obywatelstwo. Mają do tego prawo już po pięciu latach udokumentowanego pobytu w Wielkiej Brytanii. Ale na przykład w 2013 r. na taki krok zdecydowało się tylko 6066 Polaków, około 1 procentu wszystkich, którzy przebywają na stałe na Wyspach.

Stopniowo polskich imigrantów zastępują zresztą przyjezdni z innych kierunków, w tym z Hiszpanii i Włoch. W ub.r. w Wielkiej Brytanii osiedliło się ich aż 318 tys. osób więcej, niż z niej wyjechało.

Malejące znaczenie polskiej emigracji na Wyspy powinno ułatwić rozpoczynające się właśnie rokowania o zmianie warunków członkostwa Zjednoczonego Królestwa w Unii, w których głównym postulatem Davida Camerona jest ograniczenie praw socjalnych przyjezdnych. Polskie władze takim zmianom na razie zdecydowanie się sprzeciwiają.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama