Zdenerwował ją SMS, wyżyła się na dziecku

Na dwa miesiące sąd aresztował dzisiaj 27-letnią kobietę z Nidzicy, która znęcała się nad niespełna rocznym synkiem.

Aktualizacja: 19.10.2015 13:45 Publikacja: 19.10.2015 13:32

Policjanci zatrzymali 27-letnią Katarzynę J. Kobieta znęcała się nad 11-miesięcznym synkiem. Została

Policjanci zatrzymali 27-letnią Katarzynę J. Kobieta znęcała się nad 11-miesięcznym synkiem. Została aresztowana

Foto: materiały policji

Najpierw twierdziła, że chłopiec, u którego lekarze stwierdzili liczne obrażenia, sam wypadł z łóżeczka. Później opowiedziała dokładnie, co się stało.

Policję do domu 27-letniej Katarzyny J. z Nidzicy wezwali pracownicy socjalni. Często bywali u kobiety ze względu na jej trudności opiekuńczo–wychowawcze.

Podczas ostatniej wizyty Katarzyna J. powiedziała, że 11-miesięczny synek wypadł z łóżeczka. Pracownicy socjalni wezwali lekarza rodzinnego, a ten po zbadaniu chłopca wezwał karetkę.

Dziecko przewieziono do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Lekarz z tej placówki doszedł do wniosku, że obrażenia głowy chłopca i liczne zasinienia na ciele mogą świadczyć o pobiciu. Powiadomił więc policję.

Mundurowi zatrzymali matkę dziecka oraz jej konkubenta. Kobieta przez cały czas utrzymywała, że raczkujące dziecko samo wypadło z łóżeczka. Jednak podczas przesłuchań kobieta przyznała się, że zdenerwowana chwyciła dziecko i szarpiąc je, wypuściła z rąk.

– Nam powiedziała, że dostała SMS-a, który bardzo ją zdenerwował. Złapała dziecko i potrząsała nim, a potem upuściła na podłogę. Chłopczyk uderzył głową o futrynę – mówi „Rzeczpospolitej" Anna Fic, rzecznik warmińsko-mazurskiej policji.

Katarzyna J. usłyszała zarzut znęcania się nad synem. Kobieta przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. Dziś sąd aresztował ją na dwa miesiące. Kobiecie grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Dziecko na razie jest w szpitalu, sąd rodzinny zdecyduje, co się stanie z nim dalej.

To już druga taka sprawa w ostatnich dniach. W sobotę zarzut znęcania się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem usłyszała 24-letnia kobieta, która miała pobić niespełna pięciomiesięczną córkę. Została zatrzymana w Pogorzeli na Opolszczyźnie.

Pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej z Olszanki wraz z policjantami weszli do jednego z domów, gdzie miało dochodzić do stosowania przemocy wobec kilkumiesięcznego dziecka.

Na ciele dziewczynki w okolicach głowy i tułowia widoczne były zasinienia oraz zadrapania. Funkcjonariusze powiadomili o tym pogotowie, a to zabrało niemowlaka do szpitala. Matkę zatrzymano. Kobieta usłyszała zarzut znęcania się nad dzieckiem.

Zastosowano wobec niej dozór policyjny. Ma też zakaz zbliżania się do córki. Niemowlę prawdopodobnie nie wróci już do rodziców. Sąd rodzinny zdecyduje, gdzie trafi dziewczynka.

Najpierw twierdziła, że chłopiec, u którego lekarze stwierdzili liczne obrażenia, sam wypadł z łóżeczka. Później opowiedziała dokładnie, co się stało.

Policję do domu 27-letniej Katarzyny J. z Nidzicy wezwali pracownicy socjalni. Często bywali u kobiety ze względu na jej trudności opiekuńczo–wychowawcze.

Pozostało 87% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Społeczeństwo
Zmiana czasu na zimowy 2024 już niedługo. Kiedy dokładnie przestawiamy zegarki?
Społeczeństwo
Trzecia Droga może zatrzeszczeć w sprawie zwierząt. Kolejny konflikt między Polską 2050 a PSL?
Społeczeństwo
Nadciąga zwrot w pogodzie. Cyklon eks-Kirk da się we znaki. Prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Polscy podatnicy hojni dla organizacji LGBT. „To dzięki opieszałości polityków”