Reklama
Rozwiń
Reklama

Na Ukrainie odwołują spektakle polskich artystów

Ukraińskie miasta z obawy przed protestami nacjonalistów odwołują spektakle polskich artystów.

Aktualizacja: 17.11.2016 12:26 Publikacja: 16.11.2016 18:11

Jeszcze kilka dni temu przed teatrem w Tarnopolu wisiały plakaty zapraszające na spektakl Anny Grabi

Jeszcze kilka dni temu przed teatrem w Tarnopolu wisiały plakaty zapraszające na spektakl Anny Grabińskiej. Dziś nie ma po nich śladu.

Foto: materiały prasowe

W połowie października po interwencji ukraińskiego MSZ odwołano pokaz filmu „Wołyń" w Kijowie. Ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca tłumaczył, że z projekcji zrezygnowano ze względów bezpieczeństwa. – Obawialiśmy się tego, co film „Wołyń" może wywołać na ulicy. Mamy sygnały, że mogą być protesty wokół filmu, trzeba przygotować społeczeństwo – wyjaśniał.

Teraz okazuje się, że inne ukraińskie miasta prewencyjnie odwołują wydarzenia kulturalne organizowane przez Polaków. Taka sytuacja spotkała właśnie aktorkę Annę Marię Grabińską, która od kilku lat występuje z monodramem „Mam na imię Psyche".

Kilka dni temu Grabińska miała rozpocząć tournée po Ukrainie. Jej spektakl miał być pokazywany m.in. w Iwano-Frankowsku, Żytomierzu, Kamieńcu Podolskim, Buczaczu, Krzemieńcu oraz Tarnopolu.

– Niemalże z drogi zawrócono mnie i cały zespół, informując o odwołaniu wszystkich spektakli – mówi „Rzeczpospolitej" artystka. – W kilka godzin wstrzymano sprzedaż biletów, zdjęto plakaty, odwołano planowany wywiad telewizyjny.

Jak tłumaczy aktorka, od współpracowników na Ukrainie dowiedziała się, że bezpośrednim powodem odwołania przedstawień ma być powstanie filmu „Wołyń" i złe nastroje wobec Polski i Polaków.

Reklama
Reklama

– Oficjalnie żadnych powodów jednak nie podano – mówi Grabińska. – Nie rozumiem tego, bo mój spektakl, który z założenia walczy o zniesienie podziałów międzykulturowych, potraktowany został jako zapalnik czy pretekst do dalszych międzynarodowych nieporozumień – dodaje.

– Jeśli rzeczywiście spektakle odwołano ze względu na film „Wołyń", to byłby to bardzo niepokojący sygnał o tym, że na Ukrainie stosuje się cenzurę, a próby cenzurowania sztuki nigdy się dobrze nie kończyły – mówi nam poseł Michał Dworczyk, przewodniczący sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, zaangażowany także w sprawy godnego upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej. – Moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z demokratycznymi zasadami państwa prawa, którym chce być Ukraina – stwierdza.

Oburzony jest także ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, od lat zabiegający o potępienie ludobójstwa Polaków na Wołyniu.

– To jest małostkowość. Film Smarzowskiego w sposób obiektywny pokazuje to, co stało się na Wołyniu. Można o nim dyskutować, ale stosowanie represji w stosunku do innych wydarzeń kulturalnych organizowanych przez Polaków jest niedopuszczalne – mówi duchowny.

Kilka dni temu członkowie ukraińskiego ochotniczego batalionu „Azow" zorganizowali spotkanie w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie. – Nazistowska, banderowska organizacja promuje się w centrum stolicy i nikt nie protestuje. Cenzuruje się za to polską sztukę na Ukrainie – oburza się.

Natalia Żytariuk, rzeczniczka ambasady Ukrainy w Polsce, zaskoczona jest informacjami o odwołaniu przedstawień Grabińskiej.

Reklama
Reklama

– Nie sądzę, by było to spowodowane reakcjami na „Wołyń", bo nic dobrego by z tego nie wynikło. Szukałabym raczej innych przyczyn – tłumaczy zdumiona.

Próbowaliśmy skontaktować się m.in. z Akademickim Obwodowym Teatrem Dramatycznym im. Tarasa Szewczenki w Tarnopolu, w którym 11 i 12 listopada miał odbyć się występ Grabińskiej, ale o powodach odwołania przedstawienia nikt nie chciał z nami rozmawiać. Nieoficjalnie jeden z pracowników stwierdził jednak, że teatr otrzymał informację o tym, że spektakl miał zostać zbojkotowany przez nacjonalistów z ugrupowania Swoboda.

– Nie przekonują mnie te tłumaczenia. Czuję, że po prostu zakneblowano nam usta – konkluduje aktorka.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Obietnice bez pokrycia”. Szefowie związków wystawili rządowi brutalną ocenę za 2025 rok
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama