Tomasz Zieliński jest Polakiem mieszkającym na stałe w Austrii. W 2014 r. dowiedział się, że zmarła matka zostawiła mu dom w centrum Krakowa. Kiedy przyjechał do Polski z zamiarem wyremontowania budynku, ku jego zdziwieniu okazało się, że na działce obok stoi biurowiec, a jego dom zniknął.

Mężczyzna próbował znaleźć winnych tej sytuacji, ale prokuratura dwukrotnie umarzała jego sprawy. Za pierwszym razem z powodu braku wykrycia sprawców, ale od tej decyzji sądu odwołał się Zieliński. Kolejne postępowanie również zostało umorzone, ale tym razem prokuratura stwierdziła, że do przestępstwa w ogóle nie doszło.

W uzasadnieniu prokurator wskazuje, że dla Zielińskiego dobrze się stało, gdyż nie musi porządkować działki, a w miejscu zburzonego domu może postawić nowy. Problem w tym, że obecnie nie jest to możliwe, bo w nowym planie zagospodarowania przestrzennego w tym miejscu przewidziano zieleń miejską.