Japońska Straż Przybrzeżna znalazła łódkę 27 listopada - kilka dni po tym, gdy na brzegu wyspy Sado znaleziono dwa rozkładające się ciała mężczyzn, przy których znaleziono m.in. papierosy z Korei Północnej oraz kamizelki ratunkowe z napisami w języku koreańskim.
Wyspę Sado dzieli od wybrzeża Korei Północnej nieco ponad 700 km.
W ubiegłym tygodniu japońska Straż Przybrzeżna uratowała łódź z ośmioma rybakami, którzy pochodzili z Korei Północnej. Znajdowali się oni ok. 70 km od miejsca, w którym 27 listopada znaleziono łódkę z rozkładającymi się ciałami. Uratowani rybacy twierdzili, że nie są uciekinierami a w pobliżu Japonii mieli się znaleźć w wyniku niesprzyjających warunków pogodowych. Po złożeniu wyjaśnień zostali deportowani do Korei Północnej.
Eksperci podkreślają, że fakt, iż rybacy z Korei Północnej są wysyłani na niespokojne o tej porze roku wody Morza Japońskiego na pokładzie niewielkich jednostek może być efektem presji wywieranej przez władze w Pjongjangu borykające się z deficytem żywności - co jest m.in. efektem nowych sankcji nałożonych na Koreę Północną po przeprowadzeniu przez ten kraj próbnej eksplozji bomby atomowej na początku września.
W tym roku morze wyrzuciło na brzegi Japonii 44 drewnianych łódek pochodzących prawdopodobnie z Korei Północnej. W całym 2016 roku na brzegach Japonii znaleziono 66 takich łódek. W większości przypadków na pokładach takich jednostek znajdowane są ciała załogi - przez co są one nazywane przez Japończyków "statkami widmo" (ang. ghost ship).