Brak danych, by ustalić sąd właściwy do rozstrzygnięcia sprawy spadkowej z elementem zagranicznym, nie pozwala sądowi odrzucić wniosku, przeciwnie – powinien on wykazać inicjatywę dowodową w tym względzie, gdyż chodzi nie tylko o spadkobierców, ale także o interes publiczny. To sedno najnowszego postanowienia Sądu Najwyższego (sygnatura akt CSK 253/11).
Stefania T. wystąpiła do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy o stwierdzenie nabycia spadku po krewnej Janinie H., zmarłej w 1993 r. w Kanadzie. Sąd ten odrzucił (bez merytorycznego zbadania) wniosek, uznając, że nie wykazała tzw. jurysdykcji krajowej, czyli tego, iż polski sąd jest właściwy dla tej sprawy. Sąd okręgowy oddalił z kolei jej zażalenie i tak sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.
Zgodnie z art. 1099 kodeksu postępowania cywilnego brak jurysdykcji krajowej sąd bierze pod rozwagę z urzędu na każdym etapie sprawy, a brak jurysdykcji stanowi przyczynę nieważności postępowania, tak więc w razie jego stwierdzenia odrzuca pozew albo wniosek. Zgodnie zaś z art. 1108 § 1 k.p.c. „do jurysdykcji krajowej należą sprawy spadkowe, jeżeli spadkodawca w chwili śmierci miał obywatelstwo polskie lub, nie posiadając żadnego obywatelstwa, zamieszkiwał w Polsce" (obecnie ten przepis nieco inaczej brzmi, ale dla interesującej nas kwestii nie ma to znaczenia). Zatem tzw. łącznikiem, który mógł uzasadniać rozpatrzenie sprawy, jurysdykcję sądów polskich, było obywatelstwo zmarłej – to, czy w chwili śmierci miała polskie.
Sądy niższych instancji wskazały, że wnioskodawczyni tego nie wykazała, mimo że była do tego wzywana i zobowiązywana do wystąpienia do urzędów o wyjaśnienie tej kwestii. Nie pomogły zapewnienia o polskim obywatelstwie Janiny H. ani to, że Stefania T. przedstawiła jej polski paszport z chwili opuszczenia Polski w 1958 r. oraz dokumenty, że podejmowała próby ustalenia, czy później krewna została pozbawiona lub zrzekła się obywatelstwa polskiego.
Sąd Najwyższy (sędzia sprawozdawca Tadeusz Wiśniewski) był innego zdania i uchylił postanowienia obu niższych instancji. SN wytknął im, że w aktach sprawy nie było dowodów podważających twierdzenie wnioskodawczyni o obywatelstwie polskim jej krewnej, przeciwnie – kopia paszportu zmarłej jasno wskazywała na polskie obywatelstwo. To, że później uzyskała ona obywatelstwo kanadyjskie, nie przesądza wcale, że poprzednie utraciła.