Testament ustny: Żona nie może słyszeć, co mąż da jej w spadku

Nie można zmienić sądowego postanowienia spadkowego powołując się na testament ustny, o którego istnieniu wiedziało się od lat, a do tego sporządzony w obecności osoby, dla której została w nim przewidziana jakakolwiek korzyść.

Publikacja: 24.01.2015 09:00

Ustnym oświadczeniem jest nie tylko oświadczenie wyrażone słowami, lecz także powszechnie przyjętymi

Ustnym oświadczeniem jest nie tylko oświadczenie wyrażone słowami, lecz także powszechnie przyjętymi znakami i gestykulacją, z takim tylko zastrzeżeniem, że i one, i zachowanie spadkodawcy zostało w sposób niebudzący wątpliwości zrozumiane przez każdego ze świadków.

Foto: www.sxc.hu

W 2013 r. Janina M. wniosła do sądu o zmianę postanowienia o stwierdzenie nabycia spadku po swoim ojcu Feliksie Ż. Ojciec zmarł w 2003 r. , ale dopiero w 2008 r. sąd stwierdził, że 1 spadku po nim nabyła wdowa – Zofia Ż., natomiast resztę - pięcioro dzieci, w tym Janina M., każde po 3/20 części. Ten porządek dziedziczenia dotyczył również wchodzącego w skład spadku gospodarstwa rolnego.

Ostatnia wola w drodze do szpitala

Podstawą do zmiany postanowienia miał być pozostawiony przez umierającego ojca testament ustny, który nie został uwzględniony w postępowaniu spadkowym w 2008 r. Janina M. twierdziła, że dowiedziała się o jego istnieniu dopiero w październiku 2010 r. od matki, tuż przed jej śmiercią. Dostała też od niej dokument, w którym spisana była ostatnia wola ojca – chciał, żeby cały spadek po nim dziedziczyła żona.

Jak ustalił Sąd Rejonowy w 2003 r. Feliks Ż. źle się poczuł. Do szpitala zawiózł go sąsiad. W samochodzie towarzyszyły mu jeszcze żona i sąsiadka (teraz już nie nieżyjąca). To wtedy Feliks Ż. miał oświadczyć, że w razie jego śmierci cały jego majątek ma przejść na żonę Zofię. To samo powtórzył w szpitalu w obecności Celestyny S. Zaraz potem zmarł.

Dopiero cztery lata później - jak zeznał sąsiad będący świadkiem testamentu ustnego – zostało sporządzone pismo zawierające treść oświadczenia ostatniej woli Feliksa Z. złożonego w aucie. Podpisali je sąsiad, sąsiadka oraz Celestyna S., chociaż nie było jej w samochodzie.

Same błędy

Sąd I instancji odmówił zmiany postanowienia spadkowego. Z trzech powodów. Po pierwsze stwierdził, że Janina M. spóźniła się z zainicjowaniem postępowania o zmianę postanowienia spadkowego. Powinna to zrobić w ciągu roku od momentu, w którym dowiedziała się o istnieniu testamentu, a tymczasem czekała prawie trzy lata.

Po drugie - nawet gdyby Janina M. dochowała terminu, to i tak nic by to nie dało. W ocenie Sądu przedłożony przez nią dokument ze spisaną ostatnią wolą ojca był nieważny, gdyż świadkiem testament ustnego była osoba, dla której została w nim przewidziana korzyść – żona testatora, Zofia Ż. Zgodnie z art. 957 § 1 zdanie 1 kodeksu cywilnego (k.c.) osoba, dla której w testamencie została przewidziana jakakolwiek korzyść nie może być świadkiem przy sporządzaniu testamentu.

Po trzecie sąd uznał, że za skuteczne nie może zostać uznane oświadczenie woli złożone przez Feliksa Ż. w szpitalu, gdyż jego treść nie została stwierdzona w sposób przewidziany w art. 952 k.c. Dopuszcza on złożenie przez spadkodawcę ustnego oświadczenia ostatniej woli w obecności co najmniej trzech świadków, jeżeli istnieje obawa rychłej śmierci spadkodawcy albo zachowanie zwykłej formy testamentu jest niemożliwe lub bardzo utrudnione. Jednak treść takiego testamentu ustnego powinna być spisana przez jednego ze świadków albo osobę trzecią przed upływem roku od jego złożenia, z podaniem miejsca i daty oświadczenia oraz miejsca i daty sporządzenia pisma, a pismo muszą podpisać spadkodawca i dwaj świadkowie albo wszyscy świadkowie. W wypadku gdy treść testamentu ustnego nie została w taki sposób stwierdzona, można ją w ciągu sześciu miesięcy od dnia otwarcia spadku (czyli od dnia śmierci spadkodawcy) stwierdzić przez zgodne zeznania świadków złożone przed sądem.

Te wymogi nie zostały spełnione. Sąsiad, który wiózł spadkodawcę do szpitala, zeznał, że treść testamentu ustnego spisana została dopiero kilka lat po jego powstaniu. Nie został także dochowany sześciomiesięczny termin  na stwierdzenie treści testamentu przez świadków przed sądem. Dlatego sąd oddalił wniosek Janiny M.

Nie zgodziła się ona z takim rozstrzygnięciem. Kwestionowała wiarygodność zeznań sąsiada. Twierdziła także, że nie mogła wcześniej iść do sądu z wnioskiem o zmianę postanowienia spadkowego, gdyż nie miała pieniędzy, a poza tym najpierw musiała ustalić okoliczności powstania dokumentu i dane świadków. Zdaniem Janiny M.  sąd powinien przychylić się do wniosku z uwagi na zasady współżycia społecznego.

Wiedziała, ale nic nie zrobiła

Sąd Okręgowy w Tarnowie nie uwzględnił apelacji. W wyroku z 4 grudnia 2014 r. (sygn. akt I Ca 430/14) wskazał jednak, że oczywista nieważność testamentu ustnego Feliksa Ż. ma w tej sprawie drugorzędne znaczenie. Istotne zaś jest to, że Janina M. uchybiła terminowi na żądanie zmiany postanowienia stwierdzającego nabycie spadku, o którym mowa w art. 679 § 1 k.p.c.

- Postępowanie unormowane w tym przepisie ma charakter „wznowieniowy". Zainteresowany, który był uczestnikiem postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, winien wykazać szczególne przesłanki swego żądania, czyli podstawę, której nie mógł powołać w poprzednim postępowaniu oraz zachowanie rocznego terminu, który biegnie od chwili, w której uzyskał możliwość powołania się na nią – przypomniał Sąd.

Na podstawie akt sprawy spadkowej z 2008 r. Sąd stwierdził, że Janina M. już wtedy wiedziała o testamencie ojca oraz o tym, że został spisany. Sama to bowiem powiedziała przed sądem. Wymieniła nawet z imienia i nazwiska świadków testamentu ustnego. Sąd nie uwzględnił go wtedy, bo prawdopodobnie uznał, że testament ustny był nieważny.

Ale nawet, jeśli przyjąć, że w 2008 r. córka nie miała pełnej wiedzy o treści testamentu ustnego to i tak uznać należy, że uchybiła terminowi. Sąd wyjaśnił, że roczny termin na złożenie wniosku o zmianę postanowienia spadkowego jest terminem zawitym. Jego przekroczenie powoduje oddalenie wniosku o zmianę postanowienia spadkowego, niezależnie od doniosłości podstaw wskazanych we wniosku.

- Janina M. otrzymała oświadczenie zawierające spisaną ostatnią wolę spadkodawcy przed śmiercią swojej mamy, która nastąpiła 11 października 2010 roku . Najpóźniej więc od tego momentu rozpoczął bieg roczny termin zawity. Wnioskodawczyni zainicjowała zaś postępowanie dopiero 16 sierpnia 2013 roku. Takiego uchybienia nie usprawiedliwiają okoliczności powoływane w apelacji, tj. brak środków finansowych do wszczęcia postępowania, czy też konieczność ustalenia okoliczności sporządzenia testamentu ustnego oraz świadków tego testamentu – stwierdził sąd oddalając wniosek Janiny M.

W 2013 r. Janina M. wniosła do sądu o zmianę postanowienia o stwierdzenie nabycia spadku po swoim ojcu Feliksie Ż. Ojciec zmarł w 2003 r. , ale dopiero w 2008 r. sąd stwierdził, że 1 spadku po nim nabyła wdowa – Zofia Ż., natomiast resztę - pięcioro dzieci, w tym Janina M., każde po 3/20 części. Ten porządek dziedziczenia dotyczył również wchodzącego w skład spadku gospodarstwa rolnego.

Ostatnia wola w drodze do szpitala

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?