Armia Krajowa powraca

Nowe oddziały rezerwistów mogą nawiązać do tradycji AK – wynika z założeń reformy, którą poznaliśmy.

Publikacja: 03.11.2014 00:38

Armia Krajowa powraca

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

W każdym województwie zostaną stworzone Terytorialne Oddziały Armii Krajowej – pododdziały Narodowych Sił Rezerwowych. Początkowo będą one liczyły 10 tys. osób. Rezerwiści z AK będą bronili w czasie wojny swojej małej ojczyzny, obsadzali i pilnowali obiekty strategiczne, np. mosty lub elektrownie. Gdyby zaszła taka potrzeba w przypadku agresji, mogłyby prowadzić działania partyzanckie. W czasie pokoju mogłyby one zaś wspierać działania związane np. z likwidacją skutków klęsk żywiołowych.

Takie są główne założenia projektu reformy Narodowych Sił Rezerwowych i utworzenia Armii Krajowej, które poznała „Rzeczpospolita".

Przygotował je zespół działający na Akademii Obrony Narodowej. W jego skład weszli wybitni naukowcy, którzy zajmują się obroną terytorialną.

Na czele zespołu stał gen. prof. Bogusław Pacek, doradca ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka.

Z naszych informacji wynika, że projekt przekształceń NSR jest bliski realizacji, chociaż ostateczna decyzja w sprawie przekształceń jeszcze nie zapadła. Projekt ten jest bowiem jeszcze konsultowany.

Reforma NSR związana jest m.in. z napiętą sytuacją na Wschodzie, a szczególnie  Ukrainie, gdzie doszło do wojny, bez jej formalnego wypowiedzenia. Ponadto – co podkreślają zarówno wojskowi, jak i przedstawiciele resortu obrony – NSR nie spełnia swojej roli.

Żołnierze wchodzący dzisiaj w skład tej formacji są rozproszeni, nie stanowią zwartych pododdziałów. Obecnie NSR traktowany jest przez młodych ludzi – jako ścieżka wykorzystywana do służby zawodowej.

– W przyszłości takie oddziały mogłyby powstawać w powiatach, a nawet na bazie rezerwistów mogłyby być tworzone oddziały obrony cywilnej w poszczególnych zakładach pracy – przewiduje gen. Bogusław Pacek, jeden z pomysłodawców reformy.

Nowe pododdziały NSR/AK miałyby być przypisane do poszczególnych województw (podlegałyby Wojewódzkim Sztabom Wojskowym).

Ale ich tworzenie nie spowodowałoby likwidacji etatów dzisiaj przeznaczonych dla rezerwistów w poszczególnych jednostkach wojskowych (dzisiaj służy ich kilkanaście tysięcy). Ci ostatni mogliby się znaleźć w składzie wojsk operacyjnych rozlokowanych głównie we wschodnich i północnych regionach kraju.

Oddziały NSR/AK miałyby zostać zlokalizowane przy szkołach wojskowych i innych ośrodkach szkoleniowych armii, a w tych województwach, gdzie nie ma takich placówek, przy jednostkach wojskowych.

Mogłyby one działać np.  m.in. przy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu (Wielkopolska), Centrum Szkolenia Lotniczego w Dęblinie (lubelskie) czy Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce (pomorskie).

Koncepcja tworzenia oddziałów NSR/AK przewiduje wiele bonusów dla ochotników chcących w nich służyć. Przewiduje m.in. stałą pensję za gotowość do służby. I tak z projektu wynika, że szeregowy otrzymywałby miesięcznie 560 zł brutto, a podporucznik – 820 zł. Miałby też zwiększony wymiar emerytury za każdy rok służby w NSR. Jak szacują autorzy reformy, roczny koszt finansowania żołnierzy NSR mógłby wynieść ok. 150 mln zł.

Koncepcja budowy oddziałów obrony terytorialnej, nad którymi dzisiaj pracują naukowcy i urzędnicy resortu obrony, BBN i armii, wychodzi naprzeciw kampanii „Odbudujmy Armię Krajową". Wiosną tego roku z taką inicjatywą wystąpiły organizacje paramilitarne, w tej sprawie skierowali też petycję do prezydenta RP.

Pomysł tworzenia oddziałów obrony terytorialnej – na wzór tych, które działają np. w USA, Szwajcarii, Szwecji, Wielkiej Brytanii czy Finlandii, poparli m.in. szefowie wielu organizacji paramilitarnych, ale także były wiceminister obrony narodowej gen. Waldemar Skrzypczak oraz były dowódca elitarnej jednostki wojskowej Grom gen. Roman Polko.

Autorzy tej akcji przypominają, że na używanie nazwy AK w kontekście tworzenia obrony terytorialnej zgodzili się przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Organizacje paramilitarne (np. związki strzeleckie) organizują już szkolenia i ćwiczenia dla miłośników wojskowości, m.in. z działań partyzanckich. Jak sami szacują, regularnie uczestniczy w nich ok. 30 tys. osób.

– Dodatkowo ok. 30 tys. uczniów mamy w klasach mundurowych – przypomina gen. Pacek.

 

Oświadczenie ppłk. Tadeusza Filipkowskiego, rzecznika prasowego Światowego Związku Żołnierzy AK :

Moim zdaniem Armia Krajowa jest już pojęciem historycznym, blisko 400 tysięczną formacją ochotniczą która poniosła określone zasługi i ofiary w walce o odzyskanie Niepodległości. O ile wysoko cenimy pielęgnowanie tradycji AK przez współczesne Wojsko Polskie i nawiązywanie do jej etosu, to bezpośrednie używanie historycznej nazwy przez formację, powoływaną w innym trybie i dla realizacji współczesnych zadań wydaje mi się być zabiegiem niestosownym.

Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby używanie np.nazwy Narodowe Siły Rezerwowe - Obrona Terytorialna imienia Armii Krajowej.

Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie