Najciężej ranni mają nawet 90 proc. poparzonego ciała. Akcję ratunkową zakończono dziś nad ranem. - Nie odkryto w rumowisku więcej osób poszkodowanych niż na początku akcji – podała rano straż pożarna.
Do eksplozji i pożaru dwukondygnacyjnego budynku w Ścinawie przy ul. 1 Maja doszło w środę wieczorem. Budynek częściowo zawalił się, pojawił się ogień. Na miejscu do rana pracowały służby. Dom jest niemal całkowicie zniszczony; nie ma ściany frontowej i większości dachu
Spod gruzów wyciągnięto pięć osób. Ich stan jest ciężki. Niektóre osoby mają ciała poparzone w 70-90 proc. Jedną z rannych kobiet zabrało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Akcja poszukiwawcza trwała osiem godzin. – Na miejscu używaliśmy psów wyszkolonych do poszukiwania ludzi pod gruzami oraz odpowiedniego sprzętu. Na szczęście nie było już poszkodowanych w tym budynku. Zatem ostateczna liczba poszkodowanych osób, które ucierpiały to te pięć opatrzonych lub przewiezionych do szpitala na początku akcji - mówił jeden ze strażaków w rozmowie z Radiem Wrocław.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną eksplozji. Pod uwagę brane są dwie hipotezy. Jedna zakłada rozszczelnienie butli z propanem-butanem, a druga rozszczelnienie sieci gazowej, która kilka dni temu została zamontowana i przechodziła testy.