„Wiem, że plotka i nieprawdziwe informacje potrafią spowodować negatywne skutki i wywołać nieuzasadnione obawy. Dlatego, ucinając wszelkie spekulacje, chcę Was zapewnić, że w moim rządzie nie są i nie będą prowadzone żadne prace zmierzające do odebrania uprawnień emerytalnych osobom, które dziś pracują w służbach mundurowych“ – tak zaczyna się list Donalda Tuska. Jest opatrzony datą 25 czerwca.
– Widziałem, że dziś po jednostce chodził kadrowiec z listą pod hasłem "list od premiera" – opowiada żołnierz z północnej Polski. Sam pisma jeszcze nie dostał, ale inni rozmówcy "Rz" już je mają.
– Jestem zaszczycony, bo jeszcze żaden premier do mnie nie napisał – ironizuje żołnierz służący w stolicy. – Ale tak na poważnie to nie mam złudzeń, że ten list to kiełbasa wyborcza.
Przypomina, że od początku roku w armii wrzało na temat ewentualnych zmian emerytalnych. – Nikt wtedy tych plotek nie prostował, a tysiące ludzi pod ich wpływem złożyły wnioski o wyjście do cywila – mówi.
Dowódcy jednostek wojskowych dostali zadanie, by do końca tygodnia wręczyć wszystkim podwładnym list od premiera. Mają go też otrzymać wszyscy funkcjonariusze innych służb mundurowych: od policjantów po pracowników Służby Więziennej czy Straży Pożarnej.