Najpierw debata, potem uchwała

Brak prawidłowo przeprowadzonej dyskusji publicznej nad gminnym projektem planu zagospodarowania przestrzennego wystarczy, by sąd go unieważnił.

Publikacja: 14.03.2014 05:40

Dyskusja w sprawie planu miejscowego powinna zostać wyznaczona na konkretny dzień i godzinę

Dyskusja w sprawie planu miejscowego powinna zostać wyznaczona na konkretny dzień i godzinę

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie zawsze wiążą się same profity. Przekonał się o tym właściciel działki położonej we wsi Hryniewicze. Rada gminy Juchnowiec Kościelny, uchwalając plan dla tej wsi, nie dopuściła zabudowy usługowej, jedynie jednorodzinną. W efekcie czego nie mógł on prowadzić działalności gospodarczej. Postanowił zawalczyć o swoje i wniósł skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. I wygrał. Doprowadził bowiem do unieważnienia planu.

Starosta pozwolił, ?rada nie

W swojej skardze przedsiębiorca zarzucił, że plan jest sprzeczny ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, który dopuszcza na tym terenie prowadzenie działalności usługowej.

Ponadto rada gminy kompletnie pominęła fakt, że przedsiębiorca otrzymał zezwolenie od starosty na selektywne zbieranie odpadów metalowych na tej działce, i to aż na 20 lat. Nie przeprowadziła też dyskusji publicznych nad projektem planu, skarżący więc nie miał okazji przedstawić włodarzom gminy swoich argumentów.

W odpowiedzi na skargę rada gminy wniosła o jej oddalenie. Jej zdaniem ustalenia projektu planu są zgodne ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Pojęcie zgodności nie jest bowiem równoznaczne z pojęciem identyczności. Odnosząc się zaś do decyzji starosty zezwalającej skarżącemu na selektywne zbieranie odpadów metalowych przez 20 lat, rada wyjaśniła, że nie miała ona znaczenia w postępowaniu planistycznym. Nie odnosi się ona do nieruchomości, na której dana działalność ma być prowadzona, i nie przesądza o jej przeznaczeniu, dodawała rada.

Procedura planistyczna jest po to, by ją realizować

Skarżący od kilku lat faktycznie wykorzystuje swoją działkę na działalność handlowo-usługową, ale dopiero na końcowym etapie procedury planistycznej podjął czynności zmierzające do usankcjonowania prawnego rzeczywistego przeznaczenia działki.

Radni nie zgodzili się również z zarzutem naruszenia trybu sporządzania planu, wskazując, że dyskusja w sprawie planu została wyznaczona na konkretny dzień i godzinę, co potwierdzają istniejące w dokumentacji protokoły ogłoszenia i notatki. Wyznaczona dyskusja nie odbyła się jednak z uwagi na brak uczestników. Organ przyznał jednocześnie, że tego dnia do siedziby urzędu przybył skarżący, ale z ponadgodzinnym opóźnieniem, a więc już po zakończeniu procedury dyskusji. Tym samym nieprawdziwy jest zarzut, jakoby skarżący nie miał możliwości przedstawienia członkom rady swojej argumentacji.

Czynnik społeczny

Wojewódzki sąd administracyjny uznał skargę za zasadną, choć większość zarzutów skarżącego była bezzasadna. WSA zdecydował się jednak unieważnić uchwałę o planie miejscowym z powodów formalnych. Jego zdaniem w trakcie prac nad nim faktycznie nie doszło do dyskusji publicznej nad projektem. Tymczasem dyskusja publiczna nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie aktu planistycznego, wprowadzona do procedury sporządzania tego rodzaju aktu, jest formą udziału tzw. czynnika społecznego. Istotą dyskusji publicznej jest to, że podmioty w niej uczestniczące wypowiadają swoje opinie co do rozwiązań przyjętych w projekcie aktu planistycznego. Cechą dyskusji publicznej jest zatem zamiar wysondowania opinii (poglądów, stanowiska) określonych grup społecznych (wspólnoty samorządowej lub zainteresowanych osób i środowisk). Dyskusja ta ma charakter opiniodawczy, a więc jej wynik nie jest wiążący dla organów gminy.

Waga protokołu

W tej konkretnie sprawie wójt gminy wyznaczył dwa terminy dyskusji publicznej i poinformował o nich w obwieszczeniach. Jednak, jak słusznie podnosił skarżący, w aktach planistycznych brak protokołu z jej przeprowadzenia. Jest on dokumentem urzędowym, który sporządzony we właściwej formie przez powołane organy państwowe stanowi dowód tego, co zostało w nim urzędowo stwierdzone. Taki dowód korzysta z domniemania prawdziwości oraz zgodności z prawdą tego, co zapisano.

Skoro w dokumentacji planistycznej nie ma protokołów, to brak dowodów na to, wbrew temu, co podnosi pełnomocnik organu, że taka dyskusja faktycznie się odbyła.

Opisanych nieprawidłowości dokumentacji dyskusji publicznej nie zmienią notatki służbowe podpisane przez pracowników urzędu gminy. Na skutek uchybienia organu planistycznego cele sformalizowanej procedury planistycznej nie mogły być w pełni zrealizowane, a takie uchybienia stanowią bez wątpienia istotne naruszenie trybu postępowania w rozumieniu art. 28 ust. 1 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Ile zgodności ?ze studium

Naruszenie w tym zakresie trybu może bowiem pozostawać w bezpośrednim związku z treścią zaskarżonej uchwały, a na pewno w sposób bezpośredni narusza prawa uczestników procesu planistycznego (zwłaszcza prawa skarżących) do prawidłowego przebiegu procedury planistycznej zagwarantowanej im w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Natomiast zdaniem sądu za nietrafny uznać należy zarzut o braku zgodności zapisów skarżonego planu z postanowieniami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Ustawodawca – uważa sąd – nie zdefiniował wymaganej ustawą „zgodności" treści planu z postanowieniami studium. Niemniej jednak w orzecznictwie i literaturze wielokrotnie podnoszono, że zgodność planu ze studium nie oznacza i nie może oznaczać prostego przenoszenia ustaleń studium do planu.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku z 18 lutego 2014 r. (II SA/Bk 514/13).

Z uchwaleniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie zawsze wiążą się same profity. Przekonał się o tym właściciel działki położonej we wsi Hryniewicze. Rada gminy Juchnowiec Kościelny, uchwalając plan dla tej wsi, nie dopuściła zabudowy usługowej, jedynie jednorodzinną. W efekcie czego nie mógł on prowadzić działalności gospodarczej. Postanowił zawalczyć o swoje i wniósł skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. I wygrał. Doprowadził bowiem do unieważnienia planu.

Pozostało 91% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów