Prezydent miasta ustalił przedsiębiorcy Andrzejowi A. dodatkową opłatę roczną z tytułu niedotrzymania terminu wybudowania drogi i hotelu. Wyniosła ona 10 proc. jej wartości, czyli 48.738 zł. Przeciwko temu zaprotestował Andrzej A. Bronił się, że budowa drogi nie ma sensu, ponieważ nie ruszył jeszcze z budową hotelu. Zniszczyłby ją ciężki sprzęt. Następnie odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku.
Umów trzeba dotrzymywać
Prezydent stwierdził, że nieruchomość została oddana bezprzetargowo w użytkowanie wieczyste do 2 marca 2098 r. Andrzej A. miał na niej wybudować „układ drogowy", czyli drogę do hotelu z garażem podziemnym. Miała być jedynym dojazdem do nieruchomości komunalnej. Zobowiązano Andrzeja A. do uzyskania pozwolenia na budowę budynku hotelu oraz „układu drogowego". Pozwolenie takie otrzymał. Hotelu ani drogi jednak w ustalonym terminie nie wybudował. Prezydent nie miał wyjścia i nałożył dodatkową opłatę.
SKO uchyliło decyzję i przekazało sprawę do ponownego rozpoznania. Jego zdaniem prezydent nie wyjaśnił, co rozumieć pod pojęciem „układu drogowego".
Prezydent zajmując się sprawą ponownie przeprowadził wizję lokalną nieruchomości i ustalił, że znajduje się na niej tymczasowa droga z płyt betonowych, która jest w złym stanie technicznym. Nie było hotelu. Następnie ponownie nałożył na Andrzeja A. dodatkową roczną opłatę.
Tylko zużyte płyty betonowe
SKO, do którego po raz drugi odwołał się Andrzej A., tym razem utrzymało w mocy zaskarżoną decyzję. Uznało, że prezydent miasta miał podstawy do ustalenia dodatkowej opłaty. Sam użytkownik – podkreślił SKO – nie zaprzecza, że zrealizowany dojazd jest tymczasowy, a nie docelowy.