Komisja, której przewodniczy Patryk Jaki, wydała 20 marca decyzję w sprawie kamienicy przy ul. Hożej 25a w Warszawie. Na jej mocy uchylono decyzję reprywatyzacyjną dotyczącą nieruchomości i odmówiono ustanowienia prawa użytkowania wieczystego. W trakcie postępowania ustalono, że przeniesienie roszczeń do nieruchomości nastąpiło w zamian za świadczenie rażąco niewspółmiernie do wartości budynku (udziały warte ponad 180 tys. zł przeniesiono za 500 zł). A po wydaniu decyzji reprywatyzacyjnej ucierpieli lokatorzy kamienicy.
Komisja nakazała Warszawie przejąć nieruchomość w zarząd (z czym wiąże się odpowiedzialność za media, umowy najmu czy stan techniczny budynku). Dokumentowi nadano zaś rygor natychmiastowej wykonalności. Do fizycznego przejęcia w zarząd budynku jak dotąd nie doszło. Powód? Jej współwłaściciel mimo wcześniejszych deklaracji, że będzie współpracować z miastem, nagle zmienił zdanie.
– Obecnie wskazuje, że to nie on włada nieruchomością, ale jej najemca. Wobec jego obstrukcyjnej postawy blokującej działania miasta – mimo zintensyfikowanych działań – nie byliśmy w stanie w ustawowym siedmiodniowym terminie przejąć nieruchomość – mówi Witold Pahl, wiceprezydent Warszawy. I zwraca uwagę, że nawet gdyby ratusz dotarł do faktycznie zarządzającego nieruchomością, nie jest wcale oczywiste, czy ten będzie chciał w ogóle z miastem współpracować.
– W przypadku braku zgody na przejęcie nieruchomości w zarząd nie mamy instrumentów, by wymóc natychmiastowe przekazanie budynku. Decyzja komisji to nie tytuł wykonawczy, który można realizować – podkreśla Witold Pahl.
Miasto się obawia, że schemat z Hożej będzie się powtarzać również w przypadku innych nieruchomości. Potwierdza to sposób działania władających adresami przy ul. Nowogrodzkiej 6a i Poznańskiej 16.