Ściganie za parkowanie

Kara za zignorowanie parkometru nie przedawnia się po pięciu latach – twierdzi stołeczny ratusz. Ruszyła wielka urzędnicza ofensywa przeciw kierowcom, którzy parkowali na dziko w latach 2003 – 2010

Publikacja: 12.01.2010 09:53

Jeśli nie zapłacisz za parkowanie od razu, możesz spodziewać się kary nawet po kilku latach

Jeśli nie zapłacisz za parkowanie od razu, możesz spodziewać się kary nawet po kilku latach

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Tuż przed Wigilią listonosz przyniósł mi wezwanie do zapłaty 200 zł za cztery nieopłacone postoje. Taki prezent pod choinkę od Zarządu Dróg Miejskich – mówi rozgoryczona Anna Jurczyńska. – Sprawa dotyczyła 2003 i 2004 roku. To było tak dawno, że nie jestem w stanie sobie nawet przypomnieć okoliczności. Zapłaciłam te kary, nie zamierzam się uchylać. Ale to było bardzo nieprzyjemne dla portfela.

[srodtytul]Ratusz nierychliwy, ale...[/srodtytul]

– Dostałem wezwanie do wniesienia tzw. opłat dodatkowych za zdarzenia sprzed sześciu lat. Od tamtego czasu zdążyłem zmienić nie tylko samochód, ale też żonę – mówi Tomasz z Mokotowa. – Czy ci urzędnicy poszaleli? Czy ZDM zamierza ścigać kierowców, którzy nie zapłacili za parkometr, niczym zbrodniarzy wojennych? – denerwuje się.

Takich telefonów odebraliśmy w ciągu ostatnich dni sporo. Także w redakcji „Życia Warszawy” temat wywołał żywą dyskusję. Na wezwaniu jest pouczenie o obowiązku wniesienia opłaty w ciągu 14 dni – przelewem na podany numer rachunku bankowego albo w kasie ZDM przy ul. Chmielnej 120. A jeśli tego nie zrobimy? Ratusz grozi postępowaniem egzekucyjnym: do naszych drzwi może zapukać komornik.

– To nie jest akcja przeciwko kierowcom. Usprawniliśmy po prostu działanie Wydziału Rozliczeń i Windykacji – mówi rzeczniczka ZDM Urszula Nelken. – Poza tym od jesieni ubiegłego roku mamy prosty dostęp do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. To bardzo ułatwia ustalenie właściciela pojazdu – wyjaśnia.

Wcześniej CEPiK był narzędziem głównie dla policjantów. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zezwoliło na jego szersze udostępnienie – także dla służb miejskich. Przy pomocy kilku kliknięć myszki specjaliści z ratusza namierzają właściciela pojazdu i zapoznają się z jego historią danego wykroczenia (stąd seryjne wezwania).

Wątpliwości czytelników budzi jednak objęty egzekucją okres.

1 stycznia 2006 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o drogach publicznych. Ustawodawca zapisał w niej, że obowiązek wniesienia opłaty za postój przedawnia się po pięciu latach. Dlaczego dziś drogowcy ścigają kierowców np. za przewinienia sprzed siedmiu lat?

Bo prawo nie działa wstecz, więc nie dotyczy mandatów sprzed 2006 roku. Prawnicy ratusza zastosowali interpretację, według której sprawa przedawnia się dopiero po dziesięciu latach (wywodzą to z kodeksu cywilnego).

Sytuacja jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana. Jako datę graniczną ZDM przyjął 1o grudnia 2003 roku. To wtedy weszły w życie zmiany prawne wymagane przez Trybunał Konstytucyjny, który rok wcześniej zakwestionował legalność wprowadzenia płatnego parkowania w polskich miastach. To oznacza, że spać spokojnie mogą tylko ci kierowcy, którzy nie zapłacili mandatu wystawionego przed 10 grudnia 2003 roku. Parkingowi gapowicze z późniejszego okresu muszą liczyć się z wizytą windykatora.

– Jeśli ktoś nie zapłacił za parkowanie, a kontrolerzy nałożyli na niego z tego powodu karę, nie powinien się potem dziwić, że miasto się o te pieniądze upomina – mówi Urszula Nelken z ZDM.

[srodtytul]Gra o wielkie pieniądze[/srodtytul]

Tylko w tym roku kontrolerzy ukarali za brak kwitka parkingowego ok. 250 tys. osób, nakładając na nie kary na ponad 12,5 mln zł. Deklarowana przez ratusz skuteczność egzekucji to ok. 25 proc. Według ostrożnych szacunków, wartość niewyegzekwowanych kar od kierowców w latach 2004 – 2010 to 56 mln zł. Za taką kwotę można zbudować stację metra.

Dlaczego ratusz chce sięgnąć po pieniądze, które wcześniej przeciekały mu przez palce? Przewidywane na koniec 2010 roku zadłużenie miasta to 5,5 mld zł, czyli 55 proc. dochodów.

Warszawa zaciąga nowe kredyty i emituje kolejne transze obligacji. To m.in. z powodu wymuszonych kryzysem oszczędności z ambitnego programu inwestycyjnego wypadły obwodnice Pragi i most Krasińskiego.

Po pieniądze kierowców gapowiczów wyciąga rękę ZDM – to pierwsza instancja – a następnie wyspecjalizowane Biuro Podatków i Egzekucji. To ostatnie w ciągu dwóch lat zatrudniło 21 dodatkowych windykatorów, którzy ściągają parkingowe opłaty dodatkowe, kary dla gapowiczów i mandaty karne wystawione przez straż miejską. Mają uprawnienia do zajęcia rachunku bankowego, emerytury, wynagrodzenia za pracę albo nadpłaty podatku.

– Zatrudnienie tych osób zwróciło się już miastu wielokrotnie – twierdzi p.o. rzecznika ratusza Tomasz Andryszczyk.

Tylko w 2009 roku wyegzekwowali ok. 2,8 mln zł. Większość tej sumy ściągnęli od kierowców (także z kar za brak kwitka z parkometru). W tym roku ma być jeszcze ostrzej.

Tuż przed Wigilią listonosz przyniósł mi wezwanie do zapłaty 200 zł za cztery nieopłacone postoje. Taki prezent pod choinkę od Zarządu Dróg Miejskich – mówi rozgoryczona Anna Jurczyńska. – Sprawa dotyczyła 2003 i 2004 roku. To było tak dawno, że nie jestem w stanie sobie nawet przypomnieć okoliczności. Zapłaciłam te kary, nie zamierzam się uchylać. Ale to było bardzo nieprzyjemne dla portfela.

[srodtytul]Ratusz nierychliwy, ale...[/srodtytul]

Pozostało 90% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"