Tuż przed Wigilią listonosz przyniósł mi wezwanie do zapłaty 200 zł za cztery nieopłacone postoje. Taki prezent pod choinkę od Zarządu Dróg Miejskich – mówi rozgoryczona Anna Jurczyńska. – Sprawa dotyczyła 2003 i 2004 roku. To było tak dawno, że nie jestem w stanie sobie nawet przypomnieć okoliczności. Zapłaciłam te kary, nie zamierzam się uchylać. Ale to było bardzo nieprzyjemne dla portfela.
[srodtytul]Ratusz nierychliwy, ale...[/srodtytul]
– Dostałem wezwanie do wniesienia tzw. opłat dodatkowych za zdarzenia sprzed sześciu lat. Od tamtego czasu zdążyłem zmienić nie tylko samochód, ale też żonę – mówi Tomasz z Mokotowa. – Czy ci urzędnicy poszaleli? Czy ZDM zamierza ścigać kierowców, którzy nie zapłacili za parkometr, niczym zbrodniarzy wojennych? – denerwuje się.
Takich telefonów odebraliśmy w ciągu ostatnich dni sporo. Także w redakcji „Życia Warszawy” temat wywołał żywą dyskusję. Na wezwaniu jest pouczenie o obowiązku wniesienia opłaty w ciągu 14 dni – przelewem na podany numer rachunku bankowego albo w kasie ZDM przy ul. Chmielnej 120. A jeśli tego nie zrobimy? Ratusz grozi postępowaniem egzekucyjnym: do naszych drzwi może zapukać komornik.
– To nie jest akcja przeciwko kierowcom. Usprawniliśmy po prostu działanie Wydziału Rozliczeń i Windykacji – mówi rzeczniczka ZDM Urszula Nelken. – Poza tym od jesieni ubiegłego roku mamy prosty dostęp do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. To bardzo ułatwia ustalenie właściciela pojazdu – wyjaśnia.