[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C89DDDE8A7872D301245988BB5D829E1?id=128788]Ustawa o referendum lokalnym z 15 września 2000 r. (dalej url) [/link]przewiduje instytucję samoopodatkowania się mieszkańców na cele publiczne, mieszczące się w zakresie zadań i kompetencji organów gminy. Podejmowanie decyzji w tej sprawie może odbywać się wyłącznie w drodze referendum gminnego.
[srodtytul]Kontrowersyjny status prawny instytucji[/srodtytul]
Natura prawna instytucji samoopodatkowania się mieszkańców budzi liczne praktyczne kontrowersje. W doktrynie prawno-finansowej przeważa opinia, że dochody gminy uzyskane w efekcie samoopodatkowania nie mogą być uznane za podatek lub innego rodzaju daninę publiczną. Na poparcie tego stanowiska jest przytaczana argumentacja odwołująca się w sposób formalny do treści konstytucji. Zgodnie bowiem z jej art. 217 nakładanie podatków i innych danin publicznych powinno następować wyłącznie w drodze aktów o randze ustawowej. Podobnie wskazuje się, że instytucja samoopodatkowania nie spełnia warunków zawartych w definicji podatku (np. nie posiada cechy przymusowości i jednostronności oraz nie wynika z ustawy podatkowej).
Z powyższym poglądem można jednak skutecznie polemizować. Warunek istnienia ustawowej podstawy ma bowiem w swym założeniu zapewnienie demokratycznej legitymizacji jednostek publicznoprawnych do nakładania ciężarów publicznych na podmioty objęte ich władztwem.[b] W przypadku samoopodatkowania właściwą legitymizację społeczną zapewnia jednak sam sposób nałożenia tego ciężaru, tj. rozstrzygnięcie suzerena gminy, czyli samych jej mieszkańców, w drodze bezpośredniego powszechnego głosowania w referendum lokalnym.[/b]
Natomiast jeśli chodzi o cechę przymusowości, to należy stwierdzić, że prawnie skutecznie samoopodatkowanie jest obwarowane przymusem państwowym i może być przedmiotem egzekucji administracyjnej. Poza tym o braku przymusowości sensu stricto przy samoopodatkowaniu można mówić wyłącznie w przypadku osób, które poparły wniosek o samoopodatkowanie, ale już nie w przypadku osób, które były mu przeciwne.