Prof. Kulesza, twórca reformy samorządowej, poparł decyzję wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego z 31 grudnia ub.r.
Wojewoda uchylił wówczas grudniową uchwałę rady miasta kwestionującą wybór przewodniczącego Rady Dzielnicy Rembertów. Tam radny głosował na siebie i wygrał jednym głosem. Rada miasta powołała się na ustawę o samorządzie gminnym, w której jest mowa, że radny nie może brać udziału w głosowaniu, jeśli dotyczy ono jego interesu prawnego. Powołała się też na wyrok NSA w tej sprawie ze stycznia ub.r.
– To było błędne orzeczenie sądu niezgodne z duchem ustawy – tłumaczy prof. Kulesza. – O interesie prawnym możemy mówić np. w sprawach gospodarczych, związanych z nieruchomościami, firmami, w których zasiada radny lub jego rodzina.
Wojewoda jeszcze inaczej uzasadniał swoją decyzję. – Trzeba uszanować wolę wyborców, która jest polityczna – tłumaczył. – Nie można za pomocą kruczków prawnych nią manipulować.
Obaj specjaliści wskazywali na absurdy, do których taka interpretacja ustawy może prowadzić. – Radni nie mogliby np. wybrać komisji, ustalić diety, bo tam też głosują na siebie. To byłby paraliż samorządu – mówił wojewoda. Dodał, że już ma dziewięć skarg w takich sprawach od miast i gmin województwa, np. Zielonki i Pułtuska.