Centrum kongresowe kojarzy się raczej z działalnością komercyjną. Organizacja konferencji i różnego rodzaju spotkań to np. spora część przychodów hoteli. Mimo to dzisiaj w Polsce w centra inwestują przede wszystkim samorządy. Dlaczego?
– To normalna praktyka, zdecydowana większość tego rodzaju obiektów na świecie jest finansowana lub w znaczącym stopniu współfinansowana ze środków publicznych – rządowych bądź samorządowych – odpowiada Jan Machowski, p.o. kierownika biura prasowego w krakowskim magistracie. W Krakowie budowa Centrum Kongresowego przy pl. Grunwaldzkim ruszyła pod koniec ubiegłego roku. Koszt – 360 mln zł, z czego ok. 83 mln zł pochodzić będzie z funduszy unijnych.
– Katowice kojarzone są jako miasto węgla i stali. Chcemy to zmienić, chcemy stać się miastem wielkich wydarzeń – mówi Janusz Nowak, kierownik projektu w miejskim urzędzie w Katowicach. Właśnie trwa przetarg na wybór wykonawcy Międzynarodowego Centrum Kongresowego (stanie obok Spodka). Całość inwestycji została oszacowana na ok. 303 mln zł, z czego UE dołożyć ma aż 176 mln zł. – Takie centrum to także zyski pośrednie dla mieszkańców – dodaje Nowak. Uczestnicy kongresów, wszelkiego rodzaju zjazdów i koncertów korzystają z hoteli, restauracji, infrastruktury miejskiej itp. A wokół centrum powstają nowe miejsca pracy.
– W długim okresie realizacja projektu przyczyni się do rozwoju miasta i regionu, a zarazem wpłynie na wzrost konkurencyjności gospodarki opolskiej – podkreśla Mirosław Pietrucha z opolskiego urzędu miejskiego. Opole także buduje Centrum Wystawienniczo-Konferencyjne za ok. 25 mln zł, z czego ok. 46 proc. pokryją fundusze z UE. Opolski ośrodek przez pierwsze pięć lat (zgodnie z wymogami UE) będzie obsługiwać tylko biznes, potem nastąpić ma otwarcie na wydarzenia kulturalne, artystyczne, sportowe.
Choć miejskie inwestycje w ośrodki kongresowe zapewne nigdy się nie zwrócą, powinny zarabiać na siebie na bieżącej działalności. W Katowicach zarządzaniem MCK ma się zajmować prywatna firma wybrana w trwającym właśnie konkursie. – Nie ukrywam, że liczymy na zagraniczny podmiot, który ma duże doświadczenie w tego typu działalności – mówi Janusz Nowak z Katowic. Prywatny operator zgodzi się zajmować centrum tylko pod warunkiem, że będzie osiągać dochody. – W zamian ma on ponosić opłaty licencyjne na rzecz miasta – dodaje Nowak. W jakiej wysokości – to zależy od przyszłych negocjacji.