Studium nie wiąże gmin

Niektóre gminy wydają warunki zabudowy zgodne ze studium, inne – nie. Sądy też rozstrzygają różnie

Publikacja: 09.03.2011 04:00

Studium nie wiąże gmin

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Od wielu lat władze Poznania planują poszerzyć ulicę Nową – Maya w dzielnicy Starołęka. Przebiega ona przez teren, dla którego są przygotowywane od pięciu lat miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Na razie zapis w tej sprawie zawiera studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Prace nad planami się ślimaczą, a miasto na razie nie ma pieniędzy na poszerzenie drogi.

– Tymczasem właściciele działek przeznaczonych w studium pod tę drogę występują do prezydenta miasta o wydanie warunków zabudowy. Chcą budować na swoich nieruchomościach. Ten zaś konsekwentnie odmawia, powołując się na zapis studium – tłumaczy Bogdan Dąbrowski, radca prawny. Samorządowe kolegium odwoławcze uchyla decyzje prezydenta i przekazuje sprawy do ponownego rozpoznania, unikając przy tym samodzielnego rozstrzygnięcia. W efekcie właściciele występują jeszcze raz o warunki, a prezydent jeszcze raz odmawia. I tak jest od wielu lat.

Tymczasem nie jest to reguła. Gminy postępują różnie. Jedne wydają decyzje o warunkach zabudowy nawet gdy są one niezgodne ze studium, a inne odmawiają. Podobnie jest z sądami administracyjnymi (patrz ramka).

Studium nie wiąże

– Z przepisów wyraźnie wynika, że studium nie ma charakteru prawa miejscowego. Jest to tylko akt polityki przestrzennej, który wiąże jedynie gminy, i to tylko w toku opracowywania miejscowych planów. Natomiast nie wiąże ono jej mieszkańców – uważa Bogdan Dąbrowski. Dlatego wójt, burmistrz, prezydent miasta muszą wydać warunki zabudowy, jeżeli osoba, która o nie występuje, spełnia warunki przewidziane w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Mówi o tym art. 61 tej ustawy. Zgodnie z nim działka musi być uzbrojona (lub jest szansa na jej uzbrojenie w przyszłości), ma mieć także dostęp do drogi publicznej, a w okolicy ma już być podobna zabudowa. Według Bogdana Dąbrowskiego władze Poznania z tego powodu wcześniej czy później będą musiały wydać warunki zabudowy dla działek zarezerwowanych pod drogę.

Na podstawie art. 61 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz przepisów odrębnych wiele gmin decyduje o wydaniu warunków zabudowy. Efekt tego jest taki, że tereny przeznaczone w studium pod publiczne inwestycje są sukcesywnie zabudowywane. Kiedy w końcu gmina przystępuje do realizacji inwestycji, okazuje się, że teren zarezerwowany pod nią w studium jest już dawno zabudowany. Wtedy gminy rezygnują ze swojego projektu albo muszą wywłaszczać właścicieli, co podnosi koszt inwestycji i przeciąga ją w czasie.

Inwestycje, których nie chce gmina

Według Andrzeja Porawskiego, dyrektora biura Związku Miast Polskich, studium wiąże gminy nie tylko przy uchwalaniu planu. Powinny one kierować się jego zapisami przy wydawaniu warunków zabudowy. W przeciwnym razie gmina będzie musiała godzić się na budowę inwestycji, których nie chce, np. wieżowców wśród domków jednorodzinnych.

– To tak jak w wypadku budżetu. Nie jest on aktem prawa miejscowego i nie wiąże obywateli. Spróbowałby jednak prezydent miasta czy wójt go nie przestrzegać, a naraziłyby się na zarzut naruszenia dyscypliny finansowej – tłumaczy Porawski.

Opinia: prof. Zygmunt Niewiadomski, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie

Warunki zabudowy nie muszą być zgodne ze studium, ponieważ jest to akt planistyczny o charakterze jedynie wewnętrznie obowiązującym. Gmina, która nie uchwala miejscowego planu dla danego terenu, godzi się na to, że będzie tam obowiązywał tzw. państwowy, a nie lokalny porządek planistyczny. Oznacza to, że warunki zabudowy muszą być zgodne z zasadą dobrego sąsiedztwa z ustawy o planowaniu oraz z przepisami chroniącymi wartości wysoko cenione, takie jak zabytki czy środowisko. Są wprawdzie pojedyncze orzeczenia sądów administracyjnych, w tym dwa Naczelnego Sądu Administracyjnego, z których wynika, że warunki zabudowy powinny być zgodne ze studium, ale nie tworzą one linii orzecznictwa.

Więcej na temat gospodarki komunalnej gmin czytaj w serwisie: Samorząd » Zadania » Gospodarka komunalna

Od wielu lat władze Poznania planują poszerzyć ulicę Nową – Maya w dzielnicy Starołęka. Przebiega ona przez teren, dla którego są przygotowywane od pięciu lat miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Na razie zapis w tej sprawie zawiera studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Prace nad planami się ślimaczą, a miasto na razie nie ma pieniędzy na poszerzenie drogi.

– Tymczasem właściciele działek przeznaczonych w studium pod tę drogę występują do prezydenta miasta o wydanie warunków zabudowy. Chcą budować na swoich nieruchomościach. Ten zaś konsekwentnie odmawia, powołując się na zapis studium – tłumaczy Bogdan Dąbrowski, radca prawny. Samorządowe kolegium odwoławcze uchyla decyzje prezydenta i przekazuje sprawy do ponownego rozpoznania, unikając przy tym samodzielnego rozstrzygnięcia. W efekcie właściciele występują jeszcze raz o warunki, a prezydent jeszcze raz odmawia. I tak jest od wielu lat.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów